Facebook zabierze Ci Twój fanpage i nic z tym nie zrobisz

Maksym SłomskiSkomentuj
Facebook zabierze Ci Twój fanpage i nic z tym nie zrobisz
Facebook dla wielu osób stał się głównym ośrodkiem życia – być może także dla Ciebie, ale regularnie się tego wypierasz. Facebook to platforma do komunikacji ze znajomymi (Messenger), gigantyczny i darmowy serwis ogłoszeniowy (Marketplace), miejsce do reklamy swojego biznesu lub innego rodzaju działalności poprzez opcję prowadzenia grup i fanpage’y, czy też zwykły pożeracz czasu, pozwalający zabijać go na tysiąc przeróżnych sposobów. Warto przy tym wszystkim pamiętać, że to medium nie istnieje dla użytkowników. Rozwija się je wyłącznie z potrzeby zarobku. Użytkownik jako jednostka jest towarem o wartości wyrażanej wyłącznie przez jego wartość reklamową. Domyślacie się zapewne, że znaczenie takiej jednostki jest niemal zerowe.

Nie przywiązuj się do niczego na Facebooku

Niektórzy lubią z Facebooka robić swoisty dziennik lub po prostu pamiętnik. Publikują wpisy tekstowe o charakterze relacji, dzielą się ze znajomymi zdjęciami i filmami. Liczą na to, że po latach do nich wrócą. Dla pokaźnego grona internautów Facebook stał się chmurą na dane, które nie są przechowywane gdzie indziej. Wszystkie osoby z takim podejściem chciałbym przestrzec: nie róbcie tego. Facebook może Wam nagle odebrać wszystko.

Maj był bardzo dziwnym miesiącem na Facebooku. Zarówno ja i pewna część znajomych mi osób doświadczaliśmy błędów, dotyczących ostrzeżeń nakładanych przez Facebooka na nasze konta za bliżej nieokreślone materiały. Sytuacja była tak kuriozalna, ze ogłoszenie o sprzedaży swojego auta musiałem dodać mniej więcej piętnaście razy, aby Facebook uznał, że nie łamie zasad dotyczących… sprzedaży leków. Nawet na Instalki.pl otrzymaliśmy informacje o rzekomych dwóch naruszeniach regulaminu w przypadku najbardziej niewinnych wpisów pod słońcem – ich publikacja została wstrzymana, ale udało się od tego odwołać. Inni nie mieli tyle szczęścia.

Jeden z czytelników naszego serwisu prowadził od 20 września 2020 roku fanpage poświęcony podróżom i samochodowi Mazda MX-5. Nazwa „Mazda w drodze” nie łamała absolutnie żadnych reguł, podobnie z resztą jak w pełni autorska zawartość profilu. Zero wulgaryzmów, sporów, naruszeń praw autorskich – nic. Fanpage właśnie w maju (w okolicach 10 dnia miesiąca) został niespodziewanie zablokowany. Nie było szansy na to, aby padł celem ataku polegającego na masowych zgłoszeniach. Był to niewielki fanpage prowadzony przede wszystkim dla siebie i grona znajomych. Skąd o tym wszystkim wiem? Bo obserwowałem publikowane na nim treści. Nagle wszystkie zdjęcia, filmy, wpisy gromadzone przez lata po prostu zniknęły. Zniknął też fanpage.

mazda w drodze

Zablokowaliśmy Ci stronę. Możesz się odwołać, ale to nic nie da. | Źródło: zdj. nadesłane przez czytelnika

Jeżeli dostaliście kiedyś bana na Facebooku lub dostał go Wasz fanpage, wiecie doskonale, że jedyną opcją jest opcja odwołania się do bliżej nieokreślonej osoby i trzymanie kciuków, aby ktokolwiek zainteresował się takim zgłoszeniem. W tym przypadku zgłoszeniem nie zainteresował się absolutnie nikt. Od tamtego czasu widnieje tylko napis:

„Ty lub inny administrator wysłaliście prośbę o weryfikację, w związku z czym ktoś przyjrzy się tej stronie” – głosi komunikat. Ktoś. Kiedyś. Albo nigdy. W tym przypadku chyba nigdy, bo sprawa ciągnie się już miesiąc. 

Zrezygnowany znajomy pobrał zawartość zawieszonego fanpage’a – na szczęście miał taką możliwość – i postanowił założyć nowy fanpage. Niestety, Facebook nie przewiduje opcji wgrania wszystkiego od nowa przy zachowaniu chronologii, ale… zawsze coś. Z resztą, w tym przypadku to niespecjalnie ważne, bo nowy fanpage został z miejsca zablokowany. Dlaczego? Nie wiadomo.

ban
Źródło: zdj. nadesłane przez czytelnika

Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?

Czy wydarzyła się tragedia? Napiszecie, że nie i zapewne macie rację. Fanpage nie był prowadzony zarobkowo, jednakże na jego prowadzenie Robert poświęcał najcenniejszą z walut, jaką dysponuje każdy człowiek: czas. Gdyby był to profil zarobkowy, źródło jego utrzymania – a uwierzcie mi, na fanpage’ach i grupach można zarabiać majątek – skasowanie go w ten sposób mogłoby odciąć Roberta od środków do życia. Nie piszę tego na modłę słynnego „a gdyby tu staruszka przechodziła do domu starców, to wtedy wy byście tę staruszkę przejechali, a to być może wasza matka” z Misia. Piszę to dlatego, że takie fanpage Facebook też usuwa. Nagle, bez ostrzeżenia. A potem wypina się na właściciela. Prowadzącemu zostaje tylko frustracja i bezsilność.

To oczywiście nie jest zmartwienie Marka Zuckerberga, który pali kolejne miliardy dolarów w Metaverse i innych badziewnych projektach. To zmartwienie użytkowników Facebooka. Im mniej polegacie na mediach społecznościowych, tym lepiej. Jeśli prowadzicie coś swojego, na czym Wam zależy, róbcie to na własną rękę. Oczywiście nic nie zapewnia takiej reklamy i zasięgów jak media społecznościowe, ale inwestując w nie cokolwiek liczcie się z tym, że pewnego dnia wszystko stracicie.

Bo tak.

Internauta jest dla Facebooka nikim. Kolejną cyferką podlegającą monetyzacji. Warto o tym pamiętać.

PS inb4 fajni ludzie nie mają konta na Facebooku. Wiem, wiem, czytaliśmy to wszyscy milion razy. Nie marnujcie swojej energii. ;*

Źródło: mat. własny

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.