Doszło do poważnego naruszenia wykorzystującego fałszywe sieci Wi-Fi. Jeden z mężczyzn postanowił skonfigurować połączenie podczas lotu, by pozyskać dane współpasażerów. Nieprawidłowości na szczęście zostały wykryte, co poskutkowało zatrzymaniem sprawcy. Ten został aresztowany i obecnie czeka na zarządzenie stosownej kary. Jeśli sędziowie nie będą mu zbytnio przychylni, to haker spędzi w więzieniu co najmniej kilka lat.
Wi-Fi może zostać sfałszowane – warto mieć się na baczności
Ataki hakerskie wykorzystujące publiczne sieci Wi-Fi nie są rzadkością. Lepiej uważać podczas korzystania z takich udogodnień, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy cyberprzestępcy będą czyhać na nasze urządzenia czy wrażliwe dane. Co prawda Google niedawno obiecał wprowadzić kilka usprawnień zwiększających bezpieczeństwo, ale czy stuprocentowa ufność w skuteczność takich działań ma sens?
- Sprawdź także: GTA 6 dostrzeżone na kolejnym materiale. Gracze snują teorie
Australijska Policja Federalna oskarżyła właśnie 42-letniego mężczyznę o przeprowadzenie ataków Wi-Fi na lokalne lotniska i loty. Przestępstwo polegało na stworzeniu fałszywych punktów dostępowych, co umożliwiło kradzież danych logowania do portali społecznościowych czy skrzynek pocztowych. Wszystko to bez jakiejkolwiek świadomości podróżujących ludzi. Brzmi dosyć niebezpiecznie, prawda?
Dochodzenie rozpoczęło się już w kwietniu 2024 roku, kiedy służby otrzymały zgłoszenia dotyczące obecności podejrzanych sieci Wi-Fi występujących podczas lotów. Niedługo później udało się dotrzeć do podejrzanego mężczyzny – wykorzystywane przez niego sprzęty odnaleziono nie tylko w domu, ale także w przewożonym bagażu. Mowa o przenośnym urządzeniu dostępu bezprzewodowego, laptopie oraz telefonie komórkowym.
Eksperci dają znać o ataku typu „evil twin” polegającym na skonfigurowaniu fałszywego punktu dostępu występującego pod tym samym identyfikatorem SSID co prawdziwe połączenie bezprzewodowe. Nieświadomi niczego ludzie nie mają więc prawa wiedzieć o przeprowadzanym właśnie ataku. Ofiary po nawiązaniu połączenia przekierowywane są na specjalną stronę logowania, gdzie muszą wpisać dane uwierzytelniające. Wtedy też znacznie łatwiej przekazać poufne dane wykorzystywane przez hakerów.
Sprawca może spędzić nawet dekadę za kratkami
Obecnie trwa szczegółowa analiza przypadku, dopiero potem policja ustali zakres domniemanego przestępstwa. Na razie mężczyźnie postawiono zarzuty dotyczące nieautoryzowanego zakłócania komunikacji elektronicznej czy posiadania nieautoryzowanego dostępu do zastrzeżonych danych. Poszło też o handel osobistymi informacjami finansowymi. Najdłuższa możliwa kara? Nawet 10 lat pozbawienia wolności.
- Przeczytaj również: Windows 11 z kolejnymi reklamami. Tam się ich nie spodziewaliście
Australijskie służby zachęcają do instalowania VPN oraz niepodawania jakichkolwiek danych osobowych przy korzystaniu z darmowych sieci Wi-Fi.
Źródło: TechRadar / Zdjęcie otwierające: unsplash.com (@franckinjapan)