Historia samochodowca Fremantle Highway powoli dobiega końca. Pożar samochodowca na Morzu Północnym wybuchł jeszcze w lipcu, a akcja gaśnicza była skomplikowana i trwała wiele dni. Otrzymaliśmy potwierdzenie, że statek odholowano już do portu Eemshaven, gdzie zacumowano go przy nabrzeżu. Trwa szacowanie zniszczeń, ale wieści dla producentów aut przewożonych na pokładzie statku nie są pozytywne.
Pożar samochodowca Fremantle Highway ugaszony
Opanowano wielodniowy pożar samochodowca na Morzu Północnym. Holenderskie służby poinformowały, że statek pomyślnie i bez żadnych problemów odholowano do portu, gdzie jednostka zostanie poddana szczegółowym badaniom. Biegli muszą potwierdzić domniemaną przyczynę pożaru, a odpowiednie służby zutylizować toksyczne pozostałości po samochodach elektrycznych.
Jak podał jakiś czas po wybuchu pożaru statku jego armator, firma K-Line, na okręcie znajdowało się blisko 500 samochodów elektrycznych. Łącznie Fremantle Highway przewoził 3783 samochody z Bremy w Niemczech do Egiptu. Żywioł pochłonął życie jednej osoby.
Kosztowny incydent
Za rozładunek i demontaż statku odpowiada jego właściciel. Holendrzy zabezpieczają obiekty na jednostce przed ponownym zapłonem, co w przypadku samochodów elektrycznych zdarza się niezwykle często. Ponadto, Holendrzy dbają o to, aby uniknąć skażenia wód wskutek wycieków ze statku. W tym celu przygotowano otaczające statek bariery, które mają zapobiec ewentualnemu rozlewaniu się oleju.
Jak podały holenderskie władze, wszystkie 3783 samochody nadają się wyłącznie do utylizacji. Statek prawdopodobnie również zostanie rozebrany, gdyż jego naprawa może okazać się nieopłacalna.
Przypominam, że rok temu nie udało się ugasić pożaru innego samochodowca, Felicity Ace. Jednostka z kilkoma tysiącami drogich aut na pokładzie poszła wtedy na dno.
Gdy elektryki płoną, gaszenie ich pożarów stanowi wyzwanie
W Internecie szalenie dobrze „klikają się” tematy dotyczące pożarów samochodów elektrycznych. Sceptykom wydaje się, że płoną one statystycznie częściej niż samochody spalinowe. Otóż nic bardziej mylnego – to auta spalinowe płoną częściej, co potwierdzają liczne badania.
Wrażenie tego, że samochody elektryczne płoną częściej pochodzi wyłącznie z nagłaśniania takich przypadków przez media. Dlaczego media to robią? Bo, jak już wspomniałem powyżej, materiały tego typu dobrze się czytają i oglądają. Ot, cała tajemnica.
Źródło: The Guardian