Nibel odchodzi z Twittera z kilku powodów
Jeśli siedzicie w branży gier wideo (lub po prostu bardzo się tym interesujecie), to zapewne znacie internautę publikującego treści pod pseudonimem Nibellion. Jego działalność opiera się wyłącznie na wstawianiu newsów – zazwyczaj bez własnego wkładu merytorycznego. Swoją popularność zawdzięcza jednak szybkości w kwestii reagowania na gamingowe wydarzenia.
Zwiastun nowej gry? Ogłoszenie remake’u wyczekiwanego tytułu? Nibel zapewne zdążył poinformować o tym jako jedna z pierwszych osób w sieci. Jak się jednak okazuje – branżowe portale oraz użytkownicy będą musieli szukać innego źródła sprawdzonych newsów. Legenda zdecydowała się na opuszczenie Twittera z co najmniej kilku powodów. Jakich konkretnie?
Wszystko zaczęło się we wrześniu bieżącego roku, kiedy twórca postanowił stworzyć konto na portalu Patreon. Chciał bowiem sprawdzić czy będzie w stanie utrzymać się ze swojej działalności w internecie. Na początku było nieźle – sporo osób wspierało Nibelliona swoimi ciężko zarobionymi dolarami. Liczba ta prędko zaczęła jednak spadać, co przełożyło się na konieczność podjęcia trudnego wyboru.
Jak możemy wyczytać w oświadczeniu użytkownika:
Niestety – nie byłem w stanie stworzyć interesującego i trwałego Patreonu, co widać po stojącej w miejscu podczas pierwszego weekendu liczbie Patronów i pierwszych (z wielu) serii rezygnujących osób w pierwszym tygodniu. Źle obliczyłem wartość mojej aktywności na Twitterze i zdaję sobie sprawę, że dla zdecydowanej większości ludzi nie jest ona sama w sobie niczym wartym wspierania. To nie ja jestem popularny – to tatwórczość jest przydatna. Sama w sobie nie jest wartościowa, ale jest wygodną oszczędnością czasu i teraz to rozumiem.
Źródło: Twitter (@Nibellion)
Ośmielę się przyznać rację tym słowom. Chwała temu internaucie, że poświęcał mnóstwo czasu na udostępnianie ciekawych informacji w ekspresowym tempie. Ułatwił on życie zapewne wielu użytkownikom i przyczynił się do ograniczenia czasu spędzanego przez nich na poszukiwaniu wieści o tym, co dzieje się w gamingowym świecie. Nibel nie dodawał jednak nic od siebie i doskonale rozumiem dlaczego wiele osób nie widziało sensu we wspieraniu go finansowo. Jestem w stanie również pojąć powód, dla którego mnóstwo internautów poświęciło kilka dolarów akurat na ten cel.
To jednak nie jedyna przyczyna zakończenia działalności przez newsmana. Kolejną jest… przejęcie Twittera przez Elona Muska:
Nie ufam tej platformie. Nie ufam Muskowi i jego pozornie nieskończonej niedojrzałości. Nie uważam, że Twitter rozpadnie się natychmiast, ale że może umrzeć powolną śmiercią. Po co tracić więcej czasu? […] Po dłuższym zastanowieniu się, podjąłem decyzję, aby skupić swój czas i energię gdzie indziej i odejść z Twittera. Oznacza to koniec moich relacji z gier wideo i mojego aktywnego uczestnictwa na tej platformie. Dzięki wszystkim za fajne czasy!
Źródło: Patreon (@Nibellion)
Nibel obserwowany jest na Twitterze przez 441 tys. osób i z obawy o możliwość podszycia się pod jego pseudonim nie zdecydował się on na usunięcie konta, ale jego zablokowanie. No cóż, pozostaje tylko wzruszyć ramionami i przejść do porządku dziennego – raczej trudno o inną reakcję w przypadku tej sytuacji.
Tak czy inaczej, trochę smutno.
Źródło: Twitter, Kotaku