Google Car został pokonany przez krakowski wiadukt kolejowy

Piotr MalinowskiSkomentuj
Google Car został pokonany przez krakowski wiadukt kolejowy

Google Car przegrał pojedynek z krakowskim wiaduktem kolejowym. Aparatura umożliwiająca rejestrowanie wszystkich zakątków naszego kraju okazała się zbyt wysoka dla lokalnej konstrukcji. Tym samym zamiast zapierających dech w piersiach zabytków możemy podziwiać dach pojazdu oraz niewyraźne grafiki będące skutkiem awarii sprzętu. Nieudane obrazy Street View dostępne są publiczne za pośrednictwem usługi Mapy, choć zapewne wkrótce zostaną zastąpione przez bardziej profesjonalną zawartość.

Google Car kontra wiadukt kolejowy – zwycięzca jest raczej oczywisty

Obecność tytułowych samochodów na polskich drogach nie jest niczym nowym. Google z odpowiednim wyprzedzeniem informuje mieszkańców naszego kraju, że planowane jest zwiedzanie poszczególnych miast przez charakterystyczne auta. Wykonują one zdjęcia okolicy, które potem możemy podziwiać za pośrednictwem kultowego narzędzia Street View. Pojazdem nadal jednak kieruje człowiek niekiedy popełniające mniej lub bardziej zauważalne błędy. Ostatni incydent bez wątpienia należy do tej drugiej kategorii.

Sprawę nagłośnił jeden z użytkowników portalu Wykop, który poinformował o nietypowym znalezisku dokonanym za pośrednictwem platformy Mapy Google. Tragedia rozegrała się już pewien czas temu na fragmencie krakowskiej ul. Pawła Morawiańskiego, gdzie znajduje się wiadukt opatrzony znakiem wskazujący na maksymalną wysokość 2,5 m. Tradycyjny samochód oczywiście bez problemu przejedzie przez konstrukcję, lecz kierowca Google Car najwidoczniej zapomniał o tym, który pojazd został mu oddany do dyspozycji.

Dołączona aparatura stosownie zwiększyła wysokość auta, więc próba przejechania pod wiaduktem skończyła się katastrofą, co zresztą możecie zobaczyć na poniższych zrzutach ekranu. Kamera położyła się na dachu, co poskutkowało widocznością okolicy pod dziwnym kątem z fragmentami dachu samochodu czy nawet specjalnej konstrukcji utrzymującej sprzęty Google. Jak jednak widać, technologiczny gigant ubezpieczył się na wypadek takich incydentów. Zdjęcia bezustannie były wykonywane, więc najprawdopodobniej doszło po prostu do złożenia się maszyny od Street View.

Nie pierwsza (i zapewne nie ostatnia) taka sytuacja

Osoby interesujące się tym projektem Google mogą pamiętać podobne sytuacje mające miejsce w przeszłości. Wielka Brytania, Polska, Stany Zjednoczone – to wyłącznie kilka krajów, gdzie samochody koncernu wykonały przedziwne akcje. Tym samym nie zdziwiłbym się, gdyby w przyszłości ktoś raz jeszcze omyłkowo wjechał pod zbyt niski wiadukt. Zabawne jest jednak to, że wszystko jest publicznie dostępne, zupełnie jakby koncern był dumny z takich niedociągnięć.

Zastanawiającą kwestią pozostaje to, czy kiedykolwiek dojdzie do poprawy wykonanych zdjęć na ul. Pawła Morawiańskiego. Jedynym sposobem na udaną powtórkę sesji jest skrócenie konstrukcji Google Car bądź przeprojektowania wiaduktu, by stał się nieco wyższy – czas pokaże.

Źródło: Mapy Google, wykop.pl / Zdjęcie otwierające: Google

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.