Domyślne ustawienia przeglądarki Safari wskazują na akceptowanie ciasteczek wyłącznie z tych stron, na których użytkownik obecnie się znajduje. Cookies ze wszystkich pozostałych serwerów są automatycznie blokowane. Jest to sytuacja bardzo niepożądana dla firm zajmujących się reklamami w Internecie, które w większości przypadków odwołują się do zewnętrznych adresów. Ma to również wpływ na takie usługi jak na przykład przycisk +1 od Google. Informacje o wykorzystywaniu luki znalezionej w 2010 roku przez Google podane zostały przez The Wall Street Journal. Firma twierdzi jednak, że używała jedynie znanej funkcji przeglądarki i zapisywała w ten sposób jedynie pliki cookie, które nie zbierają żadnych informacji o użytkowniku.
Apple zapowiedziało, że zamierza ukrócić te praktyki.
Źródło: The Wall Street Journal