Firma Google na razie nie będzie sądzona za przypadkowe pobranie danych. „Będziemy musieli sprawdzić, czy użytkownicy dostąpili jakiejkolwiek szkody z powodu pobrania danych na temat e-maili, haseł i adresów URL” – powiedział brytyjski zastępca komisarza informacji, David Smith, w wywiadzie dla BBC. „Żeby nałożyć karę, będziemy musieli sprawdzić te kryteria.”
Należy oddać Google sprawiedliwość – gdy podobny problem wypłynął w Kanadzie, firma sama przyznała się do przypadkowego pobrania danych Wi-Fi podczas przygotowywania obrazów Street View.
Wielka Brytania nie przeprowadza szczegółowego dochodzenia, ponieważ, jak wyjaśnia Smith „Gdybyśmy szukali dłużej, nie znaleźlibyśmy więcej danych. Dłuższe śledztwo jest w tym przypadku niepotrzebne”. Google będzie miał dziewięć miesięcy, aby usunąć wszystkie dane. To ciekawe, że Google potrzebuje tak dużo czasu na kliknięcie Ctrl + A i Ctrl + X.
Źródło: TechRadar