Ciężki przypadek Antosia poruszył serca ludzi w całej Polsce. W serwisach Zrzutka.pl oraz Pomagam.pl zostały przeprowadzone akcje crowdfundingowe. W przedsięwzięcie oprócz dziesiątek anonimowych darczyńców włączyły się również znane osobistości m.in. Cezary Żak, Małgorzata Rozenek, Radosław Majdan czy też były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Sam Robert Lewandowski oraz jego żona Anna przelali na konto chłopca 100 tysięcy złotych. Kuracja miała kosztować około 1,5 mln złotych, a pod koniec czerwca było już zebrane pół miliona.
Niestety, choć zapowiadało się, że cała akcja zakończy się sukcesem rozpoczęły się problemy. Fundacja SiePomaga, która skrupulatnie kontroluje tego typy zbiórki, ogłosiła iż kwesta może być oszustwem. Pojawiły się usprawiedliwione podejrzenia, że Antoś Rudzki w rzeczywistości nie istnieje.
Sytuacja jeszcze bardziej się skomplikowała, kiedy po pierwszych zarzutach ze strony SiePomaga organizator zbiórki Michał Siniecki oraz jego agencja reklamowa wyłączyły strony internetowe związane z akcją na rzecz chorego chłopca. Niedługo później zostało wydane oficjalne oświadczenie, w którym zapewniono wszystkich darczyńców, iż przekazane środki zostaną im zwrócone.
Serwisy Zrzutka.pl oraz Pomagam.pl ogłosiły, że zamierzają przeprowadzić teraz działania wyjaśniające. Sprawą najpewniej zajmie się również prokuratura. Przykład Antosia Rudzkiego ewidentnie pokazuje, że należy uważać przy wszystkich tego typu akcjach pomocowych. Choć sam cel był bardzo szczytny, najprawdopodobniej posłużył oszustom, aby zarobić na ludzkiej dobroci i współczuciu.
Źródło: Rzeczpospolita