Z drugiej strony, warto pamiętać, że technologia jest ciągle w fazie rozwojowej i jest jeszcze daleko do osiągnięcia pełni jej możliwości. Co więcej, na horyzoncie są naprawdę ciekawe projekty związane ze Starlinkiem. Ostatnim przykładem jest plan zastosowania systemu do dostarczania internetu na pokłady samolotów.
O takim pomyśle kilka miesięcy temu poinformował jeden z wiceprezesów firmy – Jonathan Hofeller, jednak teraz sam Elon Musk potwierdził na swoim Twitterze, że trwają rozmowy z liniami lotniczymi na temat implementacji tego rozwiązania. Jednocześnie, założyciel Tesli zapytał obserwujących jego konto, co myślą o internecie Starlink w samolotach.
Słowa Elona Muska, a rzeczywistość
Musk nie wspomniał o jakich liniach lotniczych mowa, ani nie ujawnił żadnych szczegółów na temat technologii, jaka miałaby zostać użyta do odbioru sygnału w samolotach.
Mimo to, jak można było przewidzieć, akcje firm zajmujących się tą branżą spadły. Głównym poszkodowanym okazała się firma Gogo Inc., która dostarcza internet między innymi dla British Airways, Delta Air Lines, United Airlines i Virgin Atlantic. Wartość jej akcji obniżyła się o 3 proc.
Zastosowanie internetu Starlink w samolotach mogłoby wyjść na korzyść zarówno dla rozwoju sieci, jak i samych użytkowników. Bardzo prawdopodobne, że nawiązanie współpracy z liniami lotniczymi pozwoliłoby obniżyć koszty, a co za tym idzie zmniejszyć ceny dla detalicznych odbiorców, które aktualnie są dosyć wysokie.
Zanim jednak to się stanie, inżynierowie Starlinka będą musieli opracować nowy rodzaj odbiorników, który zapewni lepszą wydajność niż obecnie używane systemy, a to będzie sporym wyzwaniem. Można więc śmiało założyć, że nawet jeśli internet Elona Muska rzeczywiście trafi na pokłady samolotów, stanie się to najwcześniej za kilka lat.
Źródło: Twitter, Yahoo / fot. tyt. YouTube