Ja rozumiem, że mamy inflację, ale ceny subskrypcji zaczynają być przesadą

Aleksander PiskorzSkomentuj
Ja rozumiem, że mamy inflację, ale ceny subskrypcji zaczynają być przesadą
W ostatnich latach można zauważyć rosnący trend związany z przejściem firm na modele subskrypcyjne – sam śmieje się czasem, że niebawem trzeba będzie płacić miesięcznie pięć złotych za możliwość oddychania i skorzystania ze świeżego powietrza.

O ile sam model subskrypcyjny nie wydaje się być niczym złym, tak na przestrzeni 2022 roku skala podwyżek praktycznie u wszystkich większych firm oraz serwisów zaczęła być przerażająca. Ja rozumiem, że biznes musi się spinać, ale…. czy to już przypadkiem momentami nie jest przesada?

Największe firmy podnoszą ceny

Model biznesowy serwisów oferujących subskrypcję jest bardzo prosty, ale jednocześnie nieszczelny. Wszyscy giganci technologiczni tacy, jak Netflix, HBO, Google etc. zakładają, że każdego miesiąca będziemy potrzebowali skorzystać z ich usług. Nic bardziej mylnego. I widać to już w statystykach po tym, jak większość z wymienionych wyżej przedsiębiorstw zdecydowała się na podniesienie cen za swoje rozwiązania.

Ostatnim z serwisów, który poinformował o podwyżce jest YouTube – wersja Premium serwisu w opcji rodzinnej od listopada będzie kosztowała o 5 dolarów więcej niż dotychczas. Polskich cen jeszcze nie poznaliśmy, ale przy obecnym kursie amerykańskiej waluty taka podwyżka raczej nie napawa optymizmem.

Niektórzy jeszcze się powstrzymują, ale jest zapewne kwestią czasu, kiedy swoje ceny podniesie także Spotify, HBO Max i inni.

subskrypcje2

fot. Unsplash.com

 

W dłuższej perspektywie tak się nie da

Kiedy nadejdzie moment “pęknięcia”? Rozmawiając ze swoimi znajomymi oraz innymi osobami widzę, że coraz większa liczba osób zaczyna szukać sposobów na oszczędzanie na swoich subskrypcjach lub po prostu anuluje je bez zastanowienia. Niektóre marki faktycznie oferują jeszcze model działający na zasadzie “zapłać raz, więcej, ale miej na zawsze”, jednak powoli staje się to już rzadkością.

W dłuższej perspektywie, nawet w ramach tłumaczenia tego inflacją nie da się podnosić cen. Szczególnie w dobie tak dużej ilości usług i streamingów do wyboru.

Balonik pompuje się cały czas. To kwestia czasu kiedy rozleci się na kawałki.

 

Jak skutecznie zaoszczędzić na subskrypcjach?

Istnieje kilka prostych rozwiązań, które można wdrożyć u siebie już teraz, aby nieco zaoszczędzić.

Możecie spróbować między innymi:

Wykorzystać plany rodzinne we wszystkich usługach (o ile są one dostępne). W praktyce tego typu rozwiązanie zawsze się opłaca, nawet jeśli na początku faktycznie wygląda na droższe.

Polecam też ustawić sobie przypomnienia o końcu darmowych okresów próbnych. Ja ostatnio naciąłem się tak na Apple TV+. Zapomniałem zrezygnować z darmowego okresu próbnego i jestem trzy dyszki w plecy. Niestety.

Warto zaplanować sobie także, ile dokładnie chcecie przeznaczyć rocznie na subskrypcje. Łatwiej wtedy kontrolować wydatki i wybierać faktycznie te opcje, za które chcecie płacić. Z portfela ucieka mniej pieniędzy. Serio.

Ostatnią ze zmian, na którą warto zwrócić uwagę jest ujednolicenie swoich dostawców pamięci w chmurze. Lepiej płacić za jednego niż dwóch czy co gorsza – trzech. Wybierz iCloud, Google, cokolwiek i trzymaj się jednego planu. Zawsze to kolejne parę złotych w kieszeni.

subskrypcje3
fot. HBO

 

“The Great Unsubscribe”

Amerykanie śmieją się (choć to raczej śmiech przez łzy), że na rynku powoli nadchodzi moment “Wielkiej Rezygnacji” związanej ze świadomym rezygowaniem z konkretnych subskrypcji. A jak wszyscy wiemy, trendy z USA najczęściej w kolejnym etapie przychodzą powoli także do Polski.

Warto usiąść i zastanowić się, czego tak naprawdę potrzebujemy w kontekście subskrypcji i gdzie dokładnie można poszukać oszczędności. Ja po takiej sesji zrezygnowałem z 5 usług i zostałem zaledwie z trzema abonamentami – ale takimi, które chcę opłacać w pełni świadomie i faktycznie z nich korzystam.

Cena subskrypcji zaczyna robić się przegięciem. Ja rozumiem, że inflacja, ale w takim razie… co czeka nas dalej i przede wszystkim – kto będzie mógł sobie na to wszystko pozwolić?

Udostępnij

Aleksander PiskorzDziennikarz technologiczny - od niemal dekady publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Autor newslettera tech-pigułka. Obecnie zajmuje się wszystkim co związane z szeroko pojętym contentem i content marketingiem Jako konsultant pomaga również budować marki osobiste i cyfrowe produkty w branży technologicznej. Entuzjasta sztucznej inteligencji. W trybie offline fan roweru szosowego, kawy specialty i dobrej czekolady.