Jarosław Kaczyński na TikToku początkuje nowy „czelendż”
TikTok słynie z różnego rodzaju wyzwań inicjowanych przez społeczność. Wyzwania na TikToku przeważnie są zupełnie nieszkodliwe. Konieczność wymienienia w kilkanaście sekund swoich życiowych osiągnięć, pokazanie ciekawej sztuczki imprezowej lub podrygiwanie w rytm popularnego w sieci kawałka – pestka. Od czasu do czasu w Internecie robi się głośno o wyzwaniach niebezpiecznych. Opisywaliśmy już kontrowersyjne Holocaust Challenge, Skullbreaker Challenge oraz Benadryl Challenge, które doprowadziły do śmierci co najmniej jednej osoby. Tym razem nowe wyzwanie zapoczątkował sam Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński wraz ze swoją partią zainicjowali akcję #StopFurChallenge. Jej uczestnicy mają wyrażać poparcie dla tzw. „piątki dla zwierząt”, czyli projektu ustawy przewidującego m.in. wprowadzenie w Polsce zakazu hodowli zwierząt na futra i wzmocnienie kontroli warunków, w jakich przechowuje się zwierzęta hodowlane.
„To jest naprawdę potrzebne. Tutaj dzieje się bardzo wiele złego i musimy temu złu zapobiec. Każdy dobry człowiek powinien poprzeć tę ustawę. Ja ją popieram z całego serca.” – zachęca Jarosław Kaczyński w krótkim nagraniu. W pewnym momencie obok jego głowy pojawia się na chwilę kot – nawiązanie do tematu akcji, ale także żartów z kota prezesa.
Ruszamy z akcją ##StopFurChallenge popierającą ##PiątkaDlaZwierząt. Nominujcie i share’ujcie! ##stopfurchallenge ##trend ##animals ##dlaciebie
Do dalszego propagowania akcji zostali przez prezesa PiS nominowani premier Mateusz Morawiecki oraz przewodniczący zarządu PiS Krzysztof Sobolewski. Oczywiście do wsparcia inicjatywy może się przyłączyć każdy internauta.
Media społecznościowe to potężne narzędzie
TikTok, Facebook, czy Instagram to media mające ogromny wpływ na kształtowanie opinii w społeczeństwie. Nic dziwnego, że wykorzystuje się je do popularyzowania pewnych inicjatyw. Uznaje się, że posty publikowane w social mediach są w stanie w sposób istotny wpłynąć nawet na… wyniki wyborów w poszczególnych krajach. Z tego właśnie powodu Facebook i Instagram zapłacą za deaktywację konta na czas wyborów w USA, w ramach najnowszego eksperymentu.
Źródło: TikTok, mat. własny