Sprawa ma również drugi dno, które związane jest z przekrętami oraz praniem brudnych pieniędzy przez malezyjski fundusz inwestycyjny 1Malaysia Development Bhd, jednak tę sprawę trzeba póki co pozostawić do rozwikłania.
Przykład karania więzieniem lub grzywną za fake newsy mógłby być ciekawym rozwiązaniem, które przełożyłoby się na ukrócenie wspomnianego procederu. Fałszywe informacje to obecnie bardzo duży problem, z którym mierzą się użytkownicy internetu praktycznie na całym świecie. Działania w celu ograniczenia dostępu do fake newsów podjęły także takie marki, jak Apple, Google czy Facebook, jednak w przypadku tych korporacji nie ma mowy o karze więzienia czy też grzywny: bardziej chodzi o regulację treści oraz usuwanie niektórych informacji.
Niestety można zgodzić się także z przeciwnikami nowej ustawy w Malezji: proponowane prawo faktycznie może być zamachem na wolność słowa użytkowników.
Póki co nie wiadomo dokładnie, jak można na szeroką skalę poradzić sobie z narastającymi fake newsami. W końcu trzeba będzie jednak wymyślić jednolite prawo bowiem skala tego zjawiska w sieci jest wręcz porażająca.
Źródło: WSJ