Dotcom został aresztowany w 2012 roku, a MegaUpload zamknięty. Już wtedy uważano, że wspomniany serwis był mekką dla piratów. Mężczyzna wskazuje jednak, że nakaz aresztowania był nieważny, a co za tym idzie, nieważne są także wszystkie stawiane mu zarzuty. Łamanie praw autorskich nie jest bowiem w Nowej Zelandii przestępstwem.
W związku z tym Dotcom domaga się odszkodowania od rządu Nowej Zelandii za zniszczenie jego biznesu i wszystkich „możliwości biznesowych” od 2012 roku, które go ominęły.
„Nie można oczekiwać, że zaakceptuję wszystkie straty, które dotknęły mnie i moją rodzinę, wynikające z działań nowozelandzkiego rządu” – tłumaczy w rozmowie z BBC.
Warto dodać, że Kim Dotcom próbuje obecnie uniknąć ekstradycji do Stanów Zjednoczonych, gdzie czeka go areszt za szereg naruszeń praw autorskich. Jest również posądzany o pranie pieniędzy.
Źródło: CNET