Kosmiczny przekręt
Główną bohaterką niniejszej historii jest pewna kobieta z Japonii, która zakochała się w mężczyźnie poznanym w platformie Instagram. Mężczyzna ten twierdził, że jest rosyjskim kosmonautą przebywającym na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Jak donosi japoński serwis informacyjny Yomiuri Shimbun, w trakcie długodystansowego związku oszust przekonał ją, że nie może wrócić do domu, ponieważ nie stać go na bilet powrotny na Ziemię.
Romans rozpoczął się na Instagramie 28 czerwca. Oczywiście, tak jak wielu innych oszustów, tak i ten zaplątany w tę sprawę jako pierwszy powiedział magiczne słowa Kocham Cię. Przekonał także swoją „partnerkę”, że gdy wróci na Ziemię chciałby się z nią ożenić. Gdyby tylko miał pieniądze, które umożliwiłyby mu powrót…
„Chcę rozpocząć życie w Japonii.”, pisał swojej ofierze. „Nie mogę tego zrozumieć, ale powiedziałem to już 1000 razy i wciąż to powtarzam. Kocham Cię.”
Oszustwo, którego można było uniknąć
Niestety, kobieta zgodziła się wysłać fałszywemu kosmonaucie pieniądze na kosztowną podróż. Między 19 sierpnia a 5 września wykonała na jego konto bankowe aż pięć przelewów o łącznej sumie 4,4 miliona jenów (150 tysięcy złotych). Dopiero potem, gdy mężczyzna wciąż prosił o pieniądze, nabrała podejrzeń i zadzwoniła na policję.
Ofiara oszustwa była święcie przekonana o szczerości oszusta, ponieważ ten często zamieszczał na swoim profilu na Instagramie zdjęciami z orbity i regularnie wspominał o NASA i JAXA. Cóż, zapomniała jednak o kilku ważnych kwestiach, które zdradzały, że wcale nie ma do czynienia z astronautą.
Po pierwsze, oszust twierdził, że odzywał się do kobiety rzadko i nieregularnie ze względu na slaby zasięg komórkowy na ISS. ISS nie tylko nie dość, że nie ma dostępu do sieci komórkowej, to astronauci i kosmonauci przebywający na pokładzie stacji mogą się komunikować z Ziemią przez kontrolowane naziemnie satelity agencji kosmicznych.
Po drugie, powszechnie wiadomo, że astronauci i kosmonauci stacjonujący na ISS są wysyłani są tam przez swoje kraje na koszt rządu. Oczywiście, ostatnio w loty te zaangażowane są prywatne przedsiębiorstwa, ale wciąż finansowane są one z publicznych pieniędzy.
Jak dotychczas nie poinformowano, czy udało się ustalić tożsamość sprawcy i miejsce, z którego dokonał oszustwa. Nie wiadomo też, czy już dokonano też jego aresztowania.
Źródło: Yomiuri Shimbun, fot. tyt. NASA