BitGrail poinformowało, że pieniądze zostały wykradzione pod postacią tokenów Nano, czyli niezbyt popularnej kryptowaluty, której wcześniejsza nazwa to RaiBlocks.
Kradzież była możliwa dzięki „fałszywym transakcjom”, które zostały już zgłoszone do odpowiednich służb. Giełda zawiesiła wszystkie operacje na swojej stronie, w tym wypłacanie depozytu.
Szef BitGrail – Francesco Firano, już teraz zapowiada, że nie ma możliwości, by zwrócić poszkodowanym 100% utraconych pieniędzy. Jest to zatem inne podejście niż w przypadku japońskiej giełdy Coincheck, która zobowiązała się zrefundować straty.
Twórcy kryptowaluty Nano ustosunkowali się do kradzieży. Nie wierzą, że pieniądze zostały utracone przez błąd w protokole kryptowaluty. Opublikowali też rozmowę z Firano, który zasugerował im modyfikację technologii, by „pokryć jego straty”.
Sprawa jest zatem dość zawiła i posiada poboczne wątki. Obecnie nie wiadomo, jak wszystko się zakończy.
Źródło: Engadget