KNF zastanawia się teraz, czy zawiadomić prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez jedną z giełd. Obecnie nie wiadomo, o którą dokładnie chodzi. Urzędnicy sprawdzają też inne giełdy, gdzie sprzedawane są kryptowaluty.
Komisja podejrzewa, że giełda może prowadzić działalność z zakresu usług płatniczych bez zezwolenia KNF. Może za to grozić grzywna do 5 milionów złotych lub dwa lata pozbawienia wolności.
Specjaliści wskazują, że giełdy prowadzą rachunki na podobnej zasadzie, jak działają rachunki bankowe. Klienci najpierw deponują tam pieniądze, a dopiero później decydują, ile bitcoinów (lub innej kryptowaluty) zakupić. Taka działalność wymaga zgody KNF.
Gdyby natomiast klient od razu wskazywał, ile bitcoinów i za jaką kwotę chce kupić, a po wpłaceniu pieniędzy od razu by je otrzymywał, to taka działalność byłaby wyłączona spod jurysdykcji KNF.
Warto dodać, że to pierwsza sytuacja, w której KNF rozważa podjęcie czynności przeciwko podmiotom zajmującym się kryptowalutami. Dotychczas komisja wyłącznie ostrzegała obywateli przed wirtualną walutą.
Źródło: DGP