Bloomberg informuje, że kraj otrzymał właśnie drugie połączenie, obsługiwane przez Rosję. Dzięki niemu Korea Północna będzie nieco bardziej niezależna i mniej podatna na możliwość odcięcia jej od internetu.
Przy okazji lokalni internauci, których z pewnością nie ma zbyt wielu, odczują wzrost przepustowości sieci w przypadku łączenia się z zagranicznymi serwisami. Złośliwi zauważają, że z faktu tego najbardziej ucieszą się koreańscy hakerzy.
Drugie, alternatywne połączenie jest obsługiwane przez TransTeleCom, jednego z rosyjskich dostawców usług telekomunikacyjnych. Rosja będzie oczywiście mogła monitorować ruch internetowy z Korei Północnej, analizując tym samym plany komunistycznego państwa.
Źródło: Bloomberg