Tydzień temu informowaliśmy Was o tym, że zmarł kultowy „pieseł”, shiba inu imieniem Kabosu. Dziś donosimy o odejściu z tego świata innego memicznego zwierzaka, który codziennie poprawiał humor milionom internautów. Nie żyje kot Cala, znany z przezabawnego filmu „I Go Meow”, ale też licznych jego przeróbek, w tym tej jednej, najpopularniejszej.
Kot Cala nie żyje
Niewielu jest internautów, którzy w ostatnich tygodniach nie widzieliby wesołego filmu z udziałem rudego kota, miauczącego w akompaniamencie muzyki. „I Go Meow” budził uśmiech u każdego, kto go obejrzał. Oryginał wyglądał tak:
Film z „wokalnym” kociakiem i liczne jego przeróbki szybko podbiły serca internautów. Za stworzenie „wspólnego” nagrania z kotem Cala i dodanie charakterystycznej melodii odpowiada nikt inny, jak słynny The Kiffness.
Właścicielka kota poinformowała kilkanaście godzin temu, że Cala nie żyje. Szybko pojawiły się spekulacje, że zwierzę mogło być znacznie starsze, niż wydawało się w momencie adoptowania go ze schroniska. Potwierdziło to najnowsze nagranie.
Stan zdrowia Cali w ostatnim czasie był zły i nie poprawiał się. Weterynarze zajmujący się w ostatnich chwilach Calą przyznali, że była starsza, niż sądziła wcześniej Elizabeth. Kotka odeszła w ramionach właścicielki, prawdopodobnie ze starości.
- Zobacz również: Skarbówka bierze się za streamerów. Opodatkowanie donejtów
Niektórzy internauci twierdzili w komentarzach pod licznym nagraniami, że kot na niektórych filmach nie wyglądał na okaz zdrowia, a jego miauczenie mogło być sygnałem czegoś niepokojącego. To jednak tylko plotki i domysły, które nie mają teraz najmniejszego znaczenia. Jeśli przyczyną śmierci faktycznie była starość, to dla rudzielca nie można było nic już zrobić.
Źródło: Instagram @Cala_and_elizabeth