Lud zadecydował. Donald Trump powróci na Twittera

Piotr MalinowskiSkomentuj
Lud zadecydował. Donald Trump powróci na Twittera
Właśnie jesteśmy świadkami pokazu twitterowej demokracji. Zakończyło się bowiem dosyć kontrowersyjne głosowanie – społeczność zadecydowała, by Donald Trump powrócił na platformę, na której pewien czas temu został permanentnie zablokowany. Tym samym Elon Musk spełnił jedną ze swoich obietnic dotyczących „rozwoju” portalu. Czy wyniknie z tego cokolwiek dobrego?

Donald Trump powróci na Twittera. To już pewne

 
Miliarder sprawił, że o Twitterze mówi się ostatnio nad wyraz często i głośno – niestety w niezbyt pozytywnym tego słowa znaczeniu. Masowe zwolnienia, agresywne maile kierowane w stronę personelu, brak akceptacji nowej wizji usługi czy możliwość kupienia sobie weryfikacji – to tylko niektóre wydarzenia, którymi byliśmy świadkami po przejęciu witryny przez Elona Muska. Co jednak z postulatami wygłaszanymi jeszcze przed tą ważną transakcją?

Jednym z nich było przywrócenie konta Donalda Trumpa, który od dłuższego czasu nie ma możliwości tweetowania. Powodem blokady byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych była przede wszystkim agresywna narracja dotycząca sfałszowanych wyników wyborów. Posty biznesmena doprowadziły do wybuchu owianych złą sławą zamieszek w Kapitolu. Elon Musk twierdzi jednak, że wolność słowa to najwyższa wartość (no chyba, że ktoś zdecyduje się powiedzieć coś złego na jego temat) i ban nałożony na Trumpa to jawny cios w to prawo przysługujące każdemu człowiekowi.

 
Dlatego też Musk nie czekał zbyt długo i wczoraj opublikował na Twitterze ankietę, w której każdy użytkownik (oraz… bot) mógł zagłosować odnośnie do ewentualnego przywrócenia Donalda Trumpa. Ankieta cieszyła się sporym zainteresowaniem wśród społeczności, co widać po liczbie głosów wynoszącej ponad 15 milionów. Widać po nich jednak, że internauci są podzieleni niemalże po połowie.

 
Finalne wyniki prezentują się następująco – 51,8% osób na tak (7 814 267 kont), 48,2% na nie (7 271 191 kont). Niedługo potem Musk opublikował post, w którym dosyć jasno daje do zrozumienia, że nie zamierza podważać głosu ludu i niedługo możemy spodziewać się powrotu 45. Prezydenta Stanów Zjednoczonych na „niebieską” platformę. Konkretne daty jednak nie padły, także pozostaje uzbroić się w odpowiednią dawkę cierpliwości.
Można jednak spodziewać się, że ponowna gościna Donalda Trumpa na Twitterze będzie dosyć głośnym wydarzeniem. Warto bowiem wziąć pod uwagę, że mężczyzna planuje kandydować na stanowiska prezydenta USA w 2024 roku. Zapewne nie przepuści on żadnej okazji, by ponownie zrobiło się o nim w mediach dosyć głośno.

Jak jednak sam Musk stwierdził: Vox Populi, Vox Dei.

Źródło: Twitter

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.