Samochodzikiem elektrycznym na operację
Szpitale w Polsce nie kojarzą się pacjentom z niczym pozytywnym. Potrafią budzić lęk nie tylko wśród starszych i schorowanych ludzi, ale również pośród tych najmłodszych. Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach wraz ze znaną marką motoryzacyjną postanowiły wspólnie zadbać o samopoczucie małych pacjentów. Ci na salę operacyjną docierają w niewielkim, czerwonym kabriolecie (czy raczej: roadsterze).
„To rozwiązanie sprawia, że dziecko, które musi przejść planowy zabieg, nie trafia na blok operacyjny na zwykłym łóżku, ale jedzie samodzielnie… wyjątkowym pojazdem” – mówi dziennikarzom Dziennika Zachodniego Anna Ginał ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach.
Przejażdżka samochodem ma dwojaką korzyść. Budzi ekscytację w związku z możliwością przejażdżki za kierownicą ciekawego pojazdu, pozwalając kilkulatkom skutecznie się odstresować. Przy okazji rodzice mogą zobaczyć na twarzach swoich pociech radość, o którą dość ciężko w trakcie pobytu w szpitalu. Sens przedsięwzięcia potwierdzają opinie dzieci.
Źródło: Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach
„Lubię w nim to, że tak fajnie jeździ. Ma też taką fajną funkcję, że świeci” – powiedział DZ Michałek, pacjent Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach.
Podobno samochodzik od Volvo nie jest pierwszym, który znalazł się w lecznicy w opisanych tu celach. Gratulujemy pomysłowości.
Źródło: Dziennik Zachodni, zdj. tyt. Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach