Wszedł na konto, a tam 2 mln zł długu. mBank dopadł nie tę osobę

Piotr MalinowskiSkomentuj
Wszedł na konto, a tam 2 mln zł długu. mBank dopadł nie tę osobę

Jeden z internautów podzielił się nieciekawą historią, której raczej nikt nie chciałby doświadczyć na swojej skórze. Mężczyzna na swoim koncie bankowym dostrzegł bowiem dług w wysokości 2 mln złotych. Szybko skontaktował się z Urzędem Skarbowym, jego przedstawiciele stwierdzili jednak, że należność wystawiona jest na zupełnie inną osobę. mBank początkowo nie chciał nawet zerknąć na sprawę nieco bliżej.

mBank ściągnął pieniądze nie z tego konta

Załatwianie spraw urzędowych nie należy do najprzyjemniejszych czynności. Biurokracja i papierologia są w naszym kraju na porządku dziennym, co skutecznie uprzykrza wybieranie się do jakichkolwiek instytucji. Innym wymiarem bólu jest próba udowodnienia przedstawicielom różnych obiektów, że popełnili błąd. Przekonał się o tym Karol Pacześny, który na portalu Facebook podzielił się historią z mBankiem w roli głównej.

Zaczęło się od tego, że 21-latek wszedł na swoje konto. Wielce się zaskoczył, gdy zobaczył saldo wynoszące -1 959 989,33 zł, nie jest to bowiem normalny stan rzeczy (przynajmniej dla większości osób). Młody obywatel szybko więc sprawdził sygnaturę egzekucyjną i zadzwonił do miejscowego Urzędu Skarbowego. Tam usłyszał dobrą nowinę – zadłużenie nie jest jego. Tutaj sprawa mogłaby się zakończyć, ale przecież żyjemy w Polsce!

Okazało się, że zajęcia egzekucyjnego dokonał Urząd Skarbowy mieszczący się w Żarach. Czyli pół tysiąca kilometrów od miejsca, w którym mieszka bohater tej historii. Karol wykonał więc drugi telefon i urzędniczka poinformowała go, że on nawet nie widnieje w ich rejestrze, co wskazuje na winę polskiego oddziału mBank.

Teraz przenosimy się do placówki tego banku. Tam zainteresowany dowiedział się, że mBank nie jest w stanie zdjąć z niego długu, ponieważ jest on wystawiony na niego. Pracownicy rozłożyli więc ręce, ofiara systemu natomiast udała się na policję. Tam odmówiono mu przyjęcia sprawy i skierowali go do prokuratury. Sami przyznacie, iż już na tym etapie sprawa prezentuje się wręcz absurdalnie.

Sprawa powinna zakończyć się o wiele szybciej

Czara goryczy się przelała i mężczyzna opisał całą historię na Facebooku. Jak sam twierdzi:

Nie wiem przed czym tutaj was przestrzec. Przed bankiem, urzędem czy po prostu byciem Polakiem, bo mogą pomylić Was z innym? Nie wiem czego mogę się spodziewać – że będę musiał płacić czyjeś długi, iść do więzienia za czyiś dług publiczny? Bo widząc obecną postawę obsługi mBank Polska, US czy policji na szybkie rozwiązanie tej sprawy nie mam co liczyć. Sprawdźcie swoje konta bankowe – może też macie miliony, o których nie wiecie.

Sprawa nabrała rozgłosu i zaczęła być szeroko komentowana w mediach. Początkowo mBank skomentował ją poprzez odpowiedź pod wpisem Karola. Pracownica banku poprosiła o zadzwonienie na linię obsługi klienta, by konsultanci mogli poznać szczegóły i pomóc. Bohater opowieści stwierdził, że już z bankiem się kontaktował i nie otrzymał jakichkolwiek wskazówek.

Koniec końców udał się do placówki po raz drugi i poprosił o przedłożenie dokumentów, na podstawie których dokonano zajęcia jego konta. Nie otrzymał ich, zamiast tego dostał informację, że… pracownik banku po prostu pomylił numer rachunku i jego dług zostanie niedługo zdjęty. Od razu nasuwa się pytanie – dlaczego nie można było tego zrobić od razu?

Najwyraźniej pomógł rozgłos oraz zainteresowanie mediów. Jest to bardzo przykre, na szczęście wszystko zakończyło się sukcesem.

Źródło: Facebook (Karol Pacześny) / Zdjęcie otwierające: freepik.com (@master1305), mBank

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.