Meta najwidoczniej coś przeskrobała – taki przynajmniej wniosek można wyciągnąć z opublikowanego właśnie oświadczenia. Unia Europejska wysłała bowiem firmie wstępne ustalenia dotyczące prawnej zgodności kilku stosowanych funkcji. Okazuje się, że mogło dojść do naruszenia ustawy o rynkach cyfrowych powszechnie nazywanej DMA. Brak reakcji na oskarżenia może poskutkować nałożeniem ogromnych kar finansowych, których firma chciałaby raczej uniknąć. Czego dokładnie się dowiedzieliśmy?
Meta x Unia Europejska – kolejny rozdział prawnej batalii
Kilka miesięcy temu byliśmy świadkami wprowadzenia nowych przepisów na terenie krajów członkowskich Unii Europejskiej. Technologiczni giganci zostali zobowiązani do zaimplementowania szeregu poprawek oraz nowych funkcjonalności dających pokaźną dawkę kontroli deweloperom i końcowym użytkownikom. Od tamtej pory kilka firm poddano szczegółowej kontroli. Ostatnio oberwało się Apple, które prawdopodobnie naruszyło świeże akty.
- Sprawdź także: Sztuczna inteligencja wskoczyła na wyższy poziom w Opera GX
Komisja Europejska wysłała komunikat do spółki Meta dotyczący niezgodności modelu reklamowego „Pay or Consent” z ustawą o rynkach cyfrowych (DMA). Przedstawiciele regulacyjnego organu twierdzą, że polityka prowadzona przez koncern zmusza konsumentów do wyrażenia zgody na połączenie ich danych osobowych i nie zapewnia im jakiejkolwiek odpowiedniej alternatywy. Jak brzmią wstępne ustalenia?
Strażnicy dostępu wykorzystują swoją pozycję na rynku i dzięki temu łatwiej gromadzą ogromne ilości danych osobowych. Tym samym mają zauważalną pozycję nad konkurencją pozbawioną takich możliwości – zarówno jeśli chodzi o finanse, jak i zasoby. Zapisy występujące w DMA jasno wskazują na wymóg uzyskania zgody klientów na łączenie informacji na ich temat pomiędzy platformami zarządzanymi przez jeden podmiot.
Jeśli konsument nie wyrazi takiej zgody, to firma powinna zasugerować usługę mniej spersonalizowaną, ale równoważną jeśli chodzi o oferowane funkcje. Nie ma mowy o zabraniu możliwości korzystania z portalu. Meta przygotowała się do wprowadzanych zmian już w listopadzie 2023 roku, kiedy to Facebook i Instagram zyskały miesięczną subskrypcję wolną od spersonalizowanych reklam.
Może zostać bardzo wysoka kara finansowa
Komisja Europejska widzi kilka nieprawidłowości w takim modeli. Chodzi przede wszystkim o brak zaprezentowania oferty zawierającej wersję usługi wykorzystującą mniejszą ilość danych osobowych, przez co byłaby równoważną alternatywą. Poza tym nie ma mowy o gwarancji prawa do wyrażenia dobrowolnej zgody na łączenie danych osobowych pochodzących z różnych platform. Wymóg opłacania subskrypcji za mniej inwazyjne zbieranie informacji najwidoczniej nie jest wystawczający.
Meta została poinformowana o stosownych naruszeniach i teraz może skorzystać z prawa do obrony. Decyzja o stwierdzeniu niezgodności ma zapaść na początku przyszłego roku. Oczywiście koncern może do tego czasu wprowadzić odpowiednie zmiany – jeśli tego nie zrobi, to zapłaci maksymalnie 10% łącznego światowego obrotu.
- Przeczytaj również: Snapdragon 8 Gen 3 i MediaTek Dimensity 9300 idą łeb w łeb w AnTuTu. Liczby nie kłamią
Kto wie, może Meta już wkrótce usunie kontrowersyjny i drogi abonament? Wtedy rezygnacja z reklam będzie darmowa – istnieje też szansa na przygotowanie odrębnej wersji serwisu, gdzie dane nie będą zbierane.
Źródło: Komisja Europejska / Zdjęcie otwierające: unsplash.com (@solomin_d)