Idealnym tego przykładem jest szwajcarski sąd, który nałożył na mężczyznę grzywnę w wysokości 4 tys. dolarów, opierając swój wyrok na podstawie… polubień na Facebooku.
O co właściwie chodzi? Oskarżony polubił w serwisie Marka Zuckerberga kilka postów opublikowanych przez inną osobę. Posądzały one grupy broniące praw zwierząt o antysemityzm, rasizm i faszyzm.
Sąd ukarał mężczyznę, ponieważ ten nie zdołał udowodnić, że którekolwiek z oskarżeń napisanych na Facebooku jest prawdziwe. Wymiar sprawiedliwości stwierdził, że skoro internauta polubił te posty, to oznacza, że się z nimi utożsamia i je zatwierdza. Z tego też względu nałożona została grzywna.
Czy rzeczywiście polubienie jakiegoś posta oznacza, że się z nim zgadzamy i reprezentujemy takie same poglądy?
Źródło: Ubergizmo