Dlaczego? Bo Mozilla dba o interesy internautów, a nie podmiotów zrzeszonych w ISPA.
Przeglądarka internetowa Firefox, która niedawno doczekała się wersji oznaczonej numerem 67 (obecnie z naszej bazy pobierzecie już nawet wersję 67.0.4), stawia na pierwszym miejscu prywatność i bezpieczeństwo użytkownika. Wyrazem tego jest między innymi protokół DOH, czyli DNS-over-HTTPS, działający w aplikacji od kilku miesięcy. To właśnie jego implementacja nie podoba się brytyjskim dostawcom usług internetowych.
@mozilla is nominated for the #ISPAs #InternetVillain for their proposed approach to introduce DNS-over-HTTPS in such a way as to bypass UK filtering obligations and parental controls, undermining #internet safety standards in the UK. https://t.co/d9NaiaJYnk pic.twitter.com/WeZhLq2uvi
— Internet Services Providers Association (ISPAUK) (@ISPAUK) 4 lipca 2019
DOH pozwala nawiązywać połączenia z serwerami DNS poprzez bezpieczny, szyfrowany HTTPS. Dzięki temu zapytania wysyłane są do kompatybilnych serwerów poprzez port 443, zamiast port 53, przez który „idą” czystym tekstem. DOH ukrywając zapytania uniemożliwia innym podmiotom prowadzenie „nasłuchu” aktywności sieciowej danego użytkownika. W praktyce, pozwala to ominąć różnego rodzaju filtry stosowane przez dostawców internetu (choćby AgeID wykorzystywany w Wielkiej Brytanii) oraz różnej maści blokady rodzicielskie.
Brytyjczycy podnoszą, że Mozilla pozwala użytkownikom przeglądarki Firefox omijać blokady nakładane na obywateli Wielkiej Brytanii „w słusznej sprawie”. Użytkownicy przeglądarki mówią, że z powodu omijania wszelkich przejawów cenzury producent powinien być raczej powszechnie chwalony.
O ironio, w konkursie na internetowego złoczyńcę nominowano także m.in. słynny „artykuł 13” kontrowersyjnej Dyrektywy w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. Przy okazji jego nominacji mówiono o tym, że stanowi on „zagrożenie dla wolności słowa w Internecie”.
Źródło: ISPA