W całej sytuacji chodzi o interpretację przepisów dotyczących baterii znajdujących się w opisywanym akcesorium od Apple.
Nawet najmniejsza bateria w luku bagażowym to ryzyko
Airwaysmag donosi, iż Lufthansa wcale nie zakazała wykorzystania AirTagów w bagażu podręcznym oraz rejestrowanym – przewoźnik miał odpowiedzieć redakcji, iż w całej sytuacji chodzi jedynie o stosowanie się do wytycznych ICAO. Zakaz nie ma nic wspólnego z Lufthansą ani żadną inną linią lotniczą.
fot. Unsplash.com
O co więc tu chodzi? O nic innego, jak o małe baterie, które znajdują się w Apple AirTag. Organizacja IATA zakazuje umieszczania sprzętów elektronicznych oraz tych wykorzystujących akumulatory litowo-jonowe w bagażu nadawanym – jeśli są one włączone. Nawet najmniejsza bateria może spowodować pożar pod pokładem, którego nie będzie dało się ugasić. Nie muszę Wam pisać, jak duże może być to niebezpieczeństwo podczas lotu.
W przeszłości kilka marek eksperymentowało między innymi ze specjalnymi walizkami, które były wyposażone w baterie – po jakimś czasie firmy rezygnowały jednak z produkcji w obawie o bezpieczeństwo. W ostatnim czasie linia lotnicza Qantas zaprezentowała Q Tag Bag, czyli specjalny dodatek do bagażu, który pozwala na lokalizację bagażu w ramach podróżowania wspomnianą linią.
Czy AirTagi od Apple faktycznie czeka mało świetlana przyszłość w świecie lotnictwa? Tego jeszcze nie wiadomo. Na pewno można spodziewać się zwrócenia większej uwagi na te sprzęty podczas standardowej kontroli bezpieczeństwa.
Źródło: Airwaysmag / fot. Unsplash.com