Właściciel popularnej sieci T-Mobile postanowił przygotować specjalny spot reklamowy, którego celem jest zwrócenie uwagi na poszczególne cyfrowe niebezpieczeństwa. Chodzi tu o wykorzystanie np. sztucznej inteligencji do przerabiania zdjęć dzieci przez niepożądane osoby. Jeśli więc nie mieliście jeszcze okazji zgłębić bardzo głośnego ostatnio zjawiska sharentingu, to koniecznie obejrzyjcie poniższy spot. Warto bowiem przyjrzeć mu się nieco bliżej.
Sharenting to problem i dobrze, że T-Mobile nagłaśnia to zjawisko
Okej, ale czym w ogóle jest ten cały sharenting? Chodzi tu o „regularne zamieszczanie w sieci przez rodziców zdjęć, filmów i informacji z życia dziecka”. Wiąże się to z wieloma problemami – spośród ich gąszcza wymienić można cyfrowy kidnaping stanowiący przestępstwo „polegające na używaniu skradzionego wizerunku dziecka do realizacji różnych fantazji, w tym seksualnych lub przemocowych przez nieznane osoby”. Oprócz tego nie można zapominać o cyberprzemocy czy niemożności zbudowania własnej historii w dorosłym życiu. Ktoś jest również w stanie wykorzystać dane dziecka w celach marketingowych oraz finansowych. Ciekawy raport na ten temat przygotowała rodzima Cyberprofilaktyka NASK, więc jeśli chcecie zapoznać się bliżej z tematem, to serdecznie zachęcam do lektury.
Głos w sprawie zabrał również właściciel sieci T-Mobile, niemiecki koncern Deutsche Telekom – światło dzienne ujrzała poruszająca reklama poruszająca temat nieodpowiedzialnego obchodzenia się ze zdjęciami najmłodszych. Główne skrzypce w materiale gra dziewczynka o imieniu Ella oraz jej odpowiednik stworzony przy pomocy AI (technologia deepfake). Ostrzega on rodziców przed zagrożeniami płynącymi z sharentingu właśnie, zwłaszcza w dobie dynamicznego rozwoju sztucznej inteligencji.
Dziecko wymienia ojcu i matce argumentu przeciwko udostępnianiu jej zdjęć w sieci. Mówi o kradzieży tożsamości, możliwości wykorzystania grafik do niecnych celów oraz czymś tak prozaicznym jak brak zgody pociechy na występowanie w tak otwartej i niekontrolowanej przestrzeni. Najbardziej porusza chyba fragment poświęcony dziecięcej pornografii, gdzie dziewczynka po prostu zaczyna płakać. Część osób jednak słusznie zauważyła, że korporacja zrobiła coś przed czym sama ostrzega w reklamie.
Chodzi tu o użycie AI do wygenerowania nie tylko wizerunku, ale także słów wypowiadanych przez nieletnią. No cóż, można było zrobić to lepiej, lecz oprócz tego mówimy o naprawdę otwierającej oczy akcji. Sharenting jest niezwykle popularny i tego niezbyt etycznego zjawiska dołączają liczni influencerzy. Friz oraz Wersow nie tylko nagrali pierwsze momenty bycia rodzicami, ale także założyli swojej córce profil na Instagramie, co według mnie jest warte pożałowania i wszelkiej krytyki.
Jeśli więc posiadacie w swoim środowisku kogoś, kto nie widzi problemu w udostępnianiu zdjęć swoich dzieci, to koniecznie wyślijcie mu reklamę od T-Mobile i przemówcie do rozsądku.
Źródło: YouTube (@DeutscheTelekomAG), gov.pl / Zdjęcie otwierające: pexels.com