Jeśli Telegram nie dostosuje się do przedstawionych wymagań, może zostać ukarany grzywną do 55 milionów euro. W najgorszym wypadku, aplikacja zostanie zakazana w Niemczech. Według niemieckich władz, Telegram podlega pod przepisy dotyczące portali społecznościowych i powinien się do nich stosować, tak jak robią to od dawna Facebook, Twitter czy TikTok.
Darknet na każdą kieszeń
Niemiecki tygodnik Der Spiegel opublikował kilka dni temu artykuł, w którym opisuje historię aplikacji Telegram i jej założyciela – Pawieła Durowa. W tekście nazywa ją “najniebezpieczniejszym komunikatorem na świecie” i “darknetem na każdą kieszeń”. Według gazety, przy pomocy komunikatora planowane są morderstwa, zamachy i inne przestępstwa, a służby nie mogą nic z tym zrobić.
Gazeta zwraca także uwagę, że fałszywe informacje rozpowszechniane przy pomocy komunikatora mogą mieć wpływ na nadchodzące wybory parlamentarne.
Biorąc pod uwagę główne założenia aplikacji Telegram, czyli bezpieczeństwo i prywatność ponad wszystko, słowa niemieckiej gazety i działania władz mogą tylko zadziałać na korzyść komunikatora. Są one bowiem potwierdzeniem tego, że rzeczywiście, jest to twór, nad którym nie ma kontroli, a obietnice, które zbudowały tak dużą popularność, mają pokrycie.
W ostatnim czasie na popularność Telegrama wpływają także kłopoty jego największego konkurenta, czyli WhatsAppa. Do niedawna był on traktowany jako bezpieczniejsza alternatywa dla Messengera, jednak nowy regulamin, który bezpośrednio wiąże go z Facebookiem, bardzo nie spodobał się użytkownikom.
Źródło: Gadgets Now / fot. tyt. Unsplash