Otóż w 2011 roku Universal Music wykrył gospodarstwo domowe, w którym pobrano nielegalnie album Rihanny pt. Loud. Właściciele domu twierdzili, że oni nawet nie są zainteresowani muzyką artystki. Odkryli jednak, że wszystkiemu winne jest jedno z ich trojga dzieci. Powołując się na lokalne prawo, mogli oni jednak odmówić składania zeznań jednocześnie uniemożliwiając identyfikację winnego. Universal jednak nie odpuścił.
Sprawa ta nakreśla nam jasno jak wygląda w tej chwili kwestia piractwa. Jeżeli ktoś pobierał nielegalne treści przy użyciu naszego łącza, ale nie wiemy kto, nie ponosimy winy. Wszystko wygląda zupełnie inaczej w momencie, w którym określimy sprawcę. Wtedy musimy zdradzić jego tożsamość, albo sami poniesiemy odpowiedzialność za dany czyn.
Prawo chroniące autorów w Niemczech jest naprawdę restrykcyjne. Miejmy nadzieję, że ta sytuacja pozytywnie wpłynie na to, jak rodzice śledzą aktywność internetową swoich dzieci.
Źródło: TorrentFreak