Norwegowie oszczędzają pieniądze na piractwie. Wiedzą, że krzywdzą innych

Maksym SłomskiSkomentuj
Norwegowie oszczędzają pieniądze na piractwie. Wiedzą, że krzywdzą innych

Często mówi się, że wiele osób zamożnych dorobiło się swoich majątków, bo potrafiło początkowo oszczędzać choćby drobne kwoty podczas codziennych zakupów. Pomyślcie tylko, ile pieniędzy moglibyście zaoszczędzić w skali roku, rezygnując chociażby z jedzenia lub picia kawy na mieście. Serio, policzcie to. Według najnowszego badania opublikowanego przez norweski Velgekte, młodzi Norwegowie posuwają się celem oszczędzania do metod, które wydawałoby się w bogatych krajach przeminęły. Piractwo w Norwegii ma się tymczasem doskonale.

Piractwo w Norwegii dotyczy niemal połowy młodych ludzi

W dobie stosunkowo tanich serwisów VOD, subskrypcji na gry oraz abonamentu na muzykę stosunkowo łatwo zapomnieć o „piraceniu” treści. W Polsce piractwo komputerowe kojarzy się niektórym przede wszystkim z giełdami komputerowymi i latami 90′ XX wieku. Staliśmy się nieco zamożniejsi i przez to zrezygnowaliśmy z niektórych form… oszczędzania. Nie zrobili tego jednak wszyscy, co pokazuje skala piractwa w bogatej Norwegii. W Polsce z pewnością zjawisko to jest jeszcze powszechniejsze.

Piractwo cyfrowe jest przedmiotem licznych kontrowersji, częściowo ze względu na porównywanie go do kradzieży. Tutaj nie mamy do czynienia z fizycznymi dobrami, więc części osób trudno jest uzmysłowić sobie, że kopiując dobra wirtualne dokonują de facto kradzieży (czy jak kto woli: podrabiania). Tak czy siak: użytkowania niezgodnego z licencją. Norweski rząd zlecił przeprowadzenie badania, z którego jasno wynika, że młodzi Norwegowie niespecjalnie się tym przejmują. Co więcej, mają świadomość krzywdzenia innych i wyrządzania im szkody i robią to z pełną premedytacją.

Prawie połowa Norwegów poniżej 30 roku życia nie ma żadnych skrupułów co do pobierania filmów, seriali i muzyki z *nieoficjalnych* źródeł. Spośród 1411 ankietowanych w wieku 15-30 lat aż 50 procent uważa, że piracenie treści w celu oszczędzania pieniędzy jest „w porządku”. I powiedzmy to sobie szczerze: w uboższych krajach ten wskaźnik będzie jeszcze większy.

Ludzie z wiekiem zmieniają poglądy

Wystarczy rzut oka na powyższy wykres, aby przekonać się, że z wiekiem, kiedy człowiek nabiera nieco doświadczenia i zazwyczaj zaczyna zarabiać więcej pieniędzy, nastawienie do nielegalnego kopiowania treści cyfrowych zmienia się. W przedziale wiekowym 30-44 już tylko 36 procent Norwegów uznaje piractwo za coś „w porządku”, w wieku 45-59 już tylko 21 procent, a wśród osób ponad 60-letnich odsetek to tylko 9 procent.

We wszystkich grupach wiekowych respondenci byli jednak zgodni co do tego, że piracenie treści nieosiągalnych w sposób legalny to nic złego. Uznało tak aż 46,6 procent badanych ze wszystkich grup wiekowych.

I na koniec ciekawostka: 71,2 procent badanych zgodziło się ze stwierdzeniem, że „piracenie” to działanie na szkodę przemysłu mediowego oraz pracowników tego sektora. Piractwo w Norwegii i innych krajach ma się zatem doskonale pomimo świadomości czynienia zła i łamania prawa. To dość smutny prognostyk.

Źródło: Velgekte.no, TorrentFreak

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.