Digital Services Act w Europie
Propozycja legislacyjna została po raz pierwszy przedłożona przez KE do PE i Rady Europy 15 grudnia 2020 roku. Akt przygotowany przez Margrethe Vestager oraz Thierry’ego Bretona, członków Komisji Ursuli von der Leyen, ma na celu stawianie czoła wyzwaniom narastającym w sieci, takim jak sprzedaż podrobionych produktów, szerzenie mowy nienawiści, cyberzagrożenia, ograniczanie konkurencji i dominacja rynkowa.
W telegraficznym skrócie: to, co jest nielegalne w świecie rzeczywistym, ma stać się nielegalne również w świecie wirtualnym. Ma to poprawić jego bezpieczeństwo. Przepisy pochodzące jeszcze z 2000 roku są nieaktualne i nieskuteczne – stąd potrzeba ich zastąpienia.
Po ustaleniu wspólnego stanowiska negocjacyjnego przez Parlament Europejski, teraz rozpoczną się dalsze rozmowy z Radą Europejską i Komisją Europejską.
Nowe prawo wpłynie istotnie na platformy takie jak Facebook, Twitter, YouTube, Spotify, czy nawet Airbnb. Pod lupą znajdą się zwłaszcza te serwisy, które mają więcej niż 45 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie. Według organów UE nowe prawo ma pomóc małym i średnim przedsiębiorstwom lepiej rozwijać się na rynku cyfrowym. Jak? Tego nie podano.
Jak nowe prawo wpłynie na internautów?
DSA ma dać internautom prawo do wypowiedzenia się na temat tego, co jest im prezentowane w Internecie. Akt ma na przykład regulować reklamy targetowane i zobowiązać platformy do szybkiego usuwania szkodliwych i nielegalnych treści. W szczególności będzie to dotyczyć mowy nienawiści, dezinformacji i podrabianych produktów. Platformy będą podlegać sankcjom, jeśli nie będą chciały skutecznie przeciwdziałać wszelkim patologiom.
Platformy pokroju Facebooka będą w większej mierze odpowiedzialne za dezinformację i nieskuteczne jej przeciwdziałanie. Co więcej, użytkownicy mediów społecznościowych mają mieć umożliwiony lepszy kontakt w sprawie na przykład blokady ich kont.
Źródło: euronews