Rosyjski Oculus
System o nazwie Oculus ma automatycznie przeszukiwać adresy URL, obrazy, filmy i czaty w witrynach internetowych, forach, mediach społecznościowych, a nawet w komunikatorach, aby zlokalizować materiały, które powinny zostać w odpowiedni sposób zredagowane lub usunięte. Jako przykład władze podają treści „propagandy homoseksualnej”, instrukcje odnośnie konstruowania broni, wytwarzania narkotyków oraz dezinformacji i dyskredytacji działań państwa i armii.
Oculus będzie też wyszukiwał informacji o planowanych masowych protestach, zwykłych wyrazach braku szacunku dla państwa, a nawet oznak ekstremizmu i terroryzmu. Nie wiadomo jak definiowane będą oznaki.
Wiadomo natomiast, że Oculus będzie analizował ok. 200 000 obrazów dziennie. Odpowiedzialna zań firma Eksikyushn RDC LLC podaje, że za obliczenia odpowiedzialne będzie 48 komputerów wyposażonych w odpowiednio wydajne karty graficzne. Oculus zostanie zintegrowany z siecią systemów monitorujących o nazwie Unified Analysis Module, która wciąż powstaje i jest owiana tajemnicą.
Czytaj także: Rosjanie cenzurują Internet na potęgę. Te liczby robią wrażenie
Koszt Oculusa nie jest wysoki. Czy aby na pewno?
Rosyjski Kommiersant uzyskał ponoć wgląd w warunki umowy. Oculus ma zostać ukończony do 12 grudnia 2022 roku, a Rosja wyda nań 57,7 mln rubli, czyli równowartość ok. 275 mln złotych. Zastanawiająco mało? To prawda.
Eksperci w tej dziedzinie komentują, że kwota ta raczej nie pokryje kosztów rozwoju tak ambitnego projektu i prawdopodobnie Roskomnadzor będzie musiał po drodze przeznaczyć nań dodatkowe środki.
Wyszkolenie algorytmu uczenia maszynowego pod kątem tak złożonego zadania w zaledwie cztery miesiące to niemałe wyzwanie. Eksperci szacują, że dokładność wskazań nie przekroczy 90 procent.
Rosjanie, podpowiadam: VPN.
Źródło: Kommersant