Oficjalny koniec Google+. Ale nikogo to nie dziwi

Wojtek BłachnoSkomentuj
Oficjalny koniec Google+. Ale nikogo to nie dziwi
{reklama-artykul}
Gdy Facebook zyskał niesamowitą popularność na całym świecie, a biografię jego twórcy zekranizowało Hollywood, Google postawiło również spróbować swoich sił w tej dziedzinie. Był to wręcz oczywisty ruch, bo brak usługi społecznościowej należącej do chyba największego internetowego giganta, było bardzo niezrozumiałe. To się nie mogło nie udać – portal społecznościowy stworzony przez twórcę wyszukiwarki Google, Gmaila i właściciela YouTube – murowany przepis na sukces. Z tego przepisu wyszło Google+.

Usługa społecznościowa zintegrowana z pozostałymi usługami Google zapowiadała się bardzo dobrze. Lecz z bliżej nieokreślonych powodów to nie wypaliło. Coś sprawiło, że użytkownicy niechętnie sprawdzali, co oferuje Plus. Analiza wspomnianych powodów tej klęski to materiał na naprawdę spory artykuł. Google+ bardzo szybko okazało się wręcz koncertową wpadką.

Google+ Mem
Sposobem Google na rozkręcenie portalu była wspomniana już integracja z pozostałymi usługami giganta. Był to jednak miecz obosieczny, bo owa integracja zachodziła w niektórych momentach aż za daleko, wmuszając użytkownikom korzystanie z Google+. Przykładem niech będzie system komentowania na YouTube, który został oparty całkowicie o Google+.

Pomimo tego, że był to praktycznie żywy trup, to dopiero teraz przyszedł jego definitywny koniec. Niestety stało się w atmosferze małego skandalu, bo zgodnie z nieoficjalną informacją, nastąpił wyciek danych ponad pół miliona użytkowników Google+. Według giganta nie są to żadne wyjątkowo wrażliwe dane i użytkownicy nie mają powodów do obaw. Lecz jak to się mówi – niesmak pozostał. Jest to przysłowiowy gwóźdź do trumny usługi.

Wraz ze wprowadzeniem nowych przepisów dotyczących bezpieczeństwa danych, Google postanowiło ostatecznie i definitywnie uśmiercić swój portal społecznościowy. Na pogodzenie się z tą niewątpliwą stratą (jeśli ktoś jeszcze jakimś cudem tego nie zrobił) użytkownicy będą mieć 10 miesięcy. Po tym czasie gigant dosłownie wyciąga wtyczkę i wyłącza serwery usługi. Choć nie dla wszystkich, bo Google pragnie w pewien sposób wskrzesić usługę, lecz skupiając się przy tym na sektorze biznesowym.

Czy czeka nas nowa odsłona portalu społecznościowego Google? Szczerze – wątpię. Obecnie taką rolę pełni u giganta bezkonkurencyjny w swojej klasie YouTube, a zresztą przełamanie monopolu Facebooka jest obecnie raczej niemożliwe. Podobnie jak przełamanie monopolu Google w dziedzinie wyszukiwarek. Tak więc każdy ma swój kawałek tortu.

Udostępnij

Wojtek BłachnoO technologii i popkulturze może pisać bez ograniczeń. Wśród rodziny i znajomych ma opinię "tego Wojtka co się zna na komputerach". Z wykształcenia bibliotekarz, choć jego zawodowe ścieżki do biblioteki jakoś nie zaprowadziły. Lubi dobre kino, wino, podróże i muzykę filmową. Niepoprawny gadżeciarz. Twierdzi, że urodził się za późno, żeby odkrywać Świat, za wcześnie, żeby odkrywać Wszechświat, ale idealnym momencie, żeby odkrywać Internet. Jest zdania, że memy to poezja XXI wieku.