Dzieje się to, co zapowiadaliśmy już w lutym tego roku. Fiskus chce wiedzieć co, za ile i jak często sprzedajesz na platformach sprzedażowych i serwisach ogłoszeniowych, takich jak Allegro, OLX i Vinted. Wprawdzie nowe przepisy, podyktowane unijnymi wymogami, będą obowiązywały dopiero od 2024 roku, ale już teraz Urzędy Skarbowe wysyłają do sprzedających listy z ostrzeżeniami. Ich treść jako pierwsza ujawniła Gazeta Wyborcza.
Platformy sprzedażowe doniosą na Ciebie fiskusowi
W lipcu 2022 roku polska skarbówka zyskała nowe uprawnienia, z których właśnie zaczęła korzystać. Portale takie jak OLX, Allegro i Vinted w maju tego roku zaczęły gromadzić dane dot. sprzedaży towarów, które mają przekazywać odpowiednim organom. Kiedy? Gdy sprzedasz więcej niż 30 przedmiotów.
Michał Cielibała, Doradca Podatkowy 8015 w Biurze Rachunkowym BIUREX w rozmowie z Gazeta.pl wyjaśnia:
Sprzedawcą wyłączonym z raportowania jest taki, który za pośrednictwem platformy dokonał mniej niż 30 transakcji sprzedaży, a wynagrodzenie uzyskane z tej sprzedaży nie przekroczyło 2000 euro. Oznacza to, że zarówno dokonanie 30 lub więcej transakcji, jak i otrzymanie wynagrodzenia powyżej 2000 euro skutkuje obowiązkiem raportowania przez portal sprzedażowy.
Osoby sprzedające towary na platformach sprzedażowych, które zdaniem fiskusa powinny odprowadzać podatek od sprzedaży, muszą liczyć się z konsekwencjami. Urzędy skarbowe zaczęły wysyłać do niektórych Polaków tak zwane listy behawioralne, w treści których znaleźć można m.in. taki komunikat:
Urząd Skarbowy ma wiedzę o Pana działalności. Powinien Pan zarejestrować działalność gospodarczą i wywiązywać się z obowiązków podatkowych.
Fiskus kontroluje Polaków nie tylko na OLX, Allegro i Vinted, ale także Facebooku i innych miejscach, gdzie da się prowadzić sprzedaż. Treści zamieszczane w sieci stanowią dla urzędników cenne źródło wiedzy na temat tego kto handluje w sieci i nie odprowadza z tego tytułu podatków.
Działalność gospodarcza bez rejestracji
Kto powinien spodziewać się listu od fiksusa? Przede wszystkim osoby, które w sposób ciągły prowadzą sprzedaż lub świadczą usługi, od których nie odprowadzają podatków. Przykłady można mnożyć. Pod lupą znajdą się osoby udzielające korepetycji, sprzątające mieszkania, wyprowadzające psy na spacer lub oferujące opiekę nad dziećmi.
Spać spokojnie w teorii mogą ci Polacy, którzy wyprzedają swój majątek prywatny. W teorii, bowiem jeśli sprzedają naprawdę dużo przedmiotów, to może to rodzić podejrzenia.
Przypominamy, że fiskus ma prawo do kontroli obejmującej do 5 lat podatkowych wstecz.
Krajowa Administracja Skarbowa reaguje
Krajowa Administracja Skarbowa opublikowała na Twitterze komunikat z krzykliwą grafiką o treści „Uwaga! Nieprawdziwa informacja”. KAAS podaje, że nie jest prawdą, iż Urzędy Skarbowe wysyłają masowo listy behawioralne. Prawdą jest natomiast, że listy te są wysyłane, gdy urząd skarbowy ma uzasadnione podejrzenia co do tego, że dany podatnik prowadzi niezarejestrowaną działalność gospodarczą.
Jednym słowem: wcale nie jest tak, że informacja jest nieprawdziwa. Zdumiewającym jest natomiast to, że KAS sięgnął po tak sensacyjną retorykę, skoro listy behawioralne faktycznie są wysyłane. Dodano:
Pojedyncza sprzedaż np. ubranka po dzieciach, nie jest obiektem zainteresowania skarbówki. Listy behawioralne pozwalają ograniczyć liczbę kontroli. Adresat listu może zgłosić się do urzędu skarbowego, uzyskać tam szczegółowe informacje i pomoc w wyjaśnieniu swojej sytuacji.
Jednocześnie podano, że w 2022 roku KAS przeprowadziła niewiele ponad 22 tysięcy kontroli. Podano, że w 2008 roku kontroli było ponad 150 tysięcy.
Źródło: Gazeta Wyborcza, zdj. tyt. Canva Pr