Orange to kabaret. Wysłano mi ważny komunikat o umowie – 4 miesiące za późno

Maksym SłomskiSkomentuj
Orange to kabaret. Wysłano mi ważny komunikat o umowie – 4 miesiące za późno
Orange to kopalnia beki. Memów. Firma-kabaret. Zaliczając z nią kolejne dziwne przygody zastanawiam się, co pomarańczowy operator przygotuje dla mnie na przestrzeni kolejnych tygodni. Boję się, ale nie panicznie. Tak odrobinkę. Dotychczasowe przygody trochę mnie denerwują, trochę bawią, ale każda pozostawia niesmak. Ledwo z początkiem września opisywałem swoje perypetie z cesją umowy, której Orange nie potrafił doprowadzić do skutku, a już mogę opisać następną wpadkę telekomu. Którą to już? Na przestrzeni dwóch lat chyba czwartą. W 2020 roku Orange miał spory problem z przedłużeniem mojej umowy, co opisałem tu, a później jeszcze w tym miejscu. Dobra, do rzeczy. Dziś otrzymałem ZABAWNEGO maila. Ha, ha.

Orange ma ważne informacje dotyczące umowy

Jeśli czytaliście mój ostatni wpis na temat Orange być może pamiętacie, że moja umowa na czas określony zakończyła się 7 lipca 2022 roku i po tym czasie zmieniła się w umowę na czas nieokreślony. Pamiętałem o tym jako świadomy konsument. Ustawa Prawo telekomunikacyjne nakłada jednak na operatora obowiązek:

„(poinformowania) abonenta w sposób jasny i zrozumiały na trwałym nośniku, w terminie nie później niż 30 dni przed upływem okresu, na jaki umowa została zawarta, o automatycznym przedłużeniu umowy, sposobach jej rozwiązania, a także najkorzystniejszych oferowanych przez siebie pakietach taryfowych.”

W skrócie: 30 dni przed upływem okresu umowy macie dostać wiadomość o tym, że dobiega ona końca.

Ja dostałem taką wiadomość dziś. 1 października 2022 roku. Operator w mailu datowanym na godz. 10:43 i nadesłanym mi 1.10.2022 roku napisał:

„Dzień dobry Maksymie,
przypominamy, o zbliżającym się terminie, po którym Twoje umowy automatycznie przedłużą się na czas nieokreślony:
Pakiet Orange Love (numer XXXYYYZZZ, z datą 07.07.2022).”

orange 3

Czy ten gość ze zdjęcia się ze mnie śmieje? xD | Źródło: mat. własny

Drogie Orange, bardzo dziękuję za powiadomienie mnie o fakcie kończącej się umowy blisko trzy miesiące po terminie jej automatycznego przedłużenia i cztery po terminie ustawowym. Zastanawiam się w tym momencie, ile osób otrzymuje takie komunikaty z takim opóźnieniem? Nie jest to komunikat wysłany ponownie, ani też przypomnienie, na co wskazuje fragment „zbliżającym się terminie”. Zbliżającym, nadchodzącym, czyli następującym w czasie przyszłym.

Czytaj także: W Orange nic nie działa dobrze. Czy kiedyś to się zmieni?

Orange realizuje obowiązki wynikające z prawa po swojemu

Dalej w mailu stoi jak byk:

„Zawiadomienie wynika z obowiązków, jakie nakłada na nas prawo telekomunikacyjne w zakresie informowania o sposobach rozwiązania umowy oraz najkorzystniejszych oferowanych pakietach taryfowych.”

Jednym słowem: Orange komunikuje, że zawiadomienie wynika z obowiązków podyktowanych obecnym stanem prawnym. Obowiązek ten, o ile dobrze widzę, nie został zrealizowany, do czego Orange pośrednio samo się przyznało, przesyłając mi komunikat z niemal czteromiesięcznym poślizgiem. Co tu się dzieje? Czy to „błąd systemu”, jakim lubią tłumaczyć się przeróżne firmy? Czy „błąd” jest jednostkowy, czy jest powszechną praktyką? Nie wiem, głośno myślę.

Dodam, że byłem świadomy faktu, że kończy mi się umowa, bo w okresie od ok. trzech miesięcy do jej zakończenia dosłownie bombardowano mnie telefonami z propozycjami przedłużenia umowy. Otrzymałem co najmniej kilkadziesiąt telefonów. Kolejne kilkadziesiąt już po przejściu na czas nieokreślony. Nie zmienia to jednak faktu, że ustawa nakłada obowiązek przesłania informacji na trwałym nośniku. Irytujące, uciążliwe telefony konsultantów nie spełniają tej przesłanki.

W poprzednim wpisie na temat przygód z Orange sugerowałem, że u tego operatora chyba nic nie działa dobrze. Wygląda na to, że Orange wykazuje lekceważące podejście nie tylko do polskiego konsumenta, ale być może także i polskiego prawa.

Wstyd.

Źródło: mat. własny

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.