Piraci kpią z Unii Europejskiej. Strony UE reklamują piractwo

Maksym SłomskiSkomentuj
Piraci kpią z Unii Europejskiej. Strony UE reklamują piractwo
Internetowi piraci znajdują się na celownikach nie tylko władz krajów, z których pochodzą, ale także organizacji międzynarodowych, takich jak chociażby Unia Europejska. Walka z piractwem przypomina nierzadko walkę z wiatrakami. Napłynęły do nas doniesienia, jakoby osoby nielegalnie dystrybuujące treści objęte prawami autorskimi przystąpiły do przedziwnej kontrofensywy. Piraci postanowili zakpić sobie z europejskiej instytucji w nietypowy sposób.

Unia Europejska reklamuje piractwo?

Właściciele praw autorskich wysłali setki zawiadomień dotyczących naruszeń praw autorskich przez serwis Europa.eu, oficjalną stronę internetową Komisji Europejskiej. UE nie jest w stanie poradzić sobie reklamami wyświetlanymi w obrębie witryny, w efekcie czego Google usuwa wyniki wyszukiwania powiązane z tym jakże ważnym medium.

Chociaż nie wszystkie witryny pirackie rozprzestrzeniają złośliwe oprogramowanie, cyberprzestępcy są znani z wykorzystywania zamiłowania internautów do piractwa do wabienia i oszukiwania ludzi na przeróżne sposoby. Jak na ironię, to właśnie to zjawisko powoduje teraz niemałe problemy na oficjalnej stronie internetowej Komisji Europejskiej. Oszuści wykorzystują publiczne narzędzia do przesyłania danych dostępne na portalach UE, aby udostępniać pliki .pdf, które reklamują pirackie wersje najnowszych filmów.

europa eu piractwo

Komisja Europejska jest świadoma problemu od miesięcy i pracuje nad jego rozwiązaniem, na razie bezskutecznie. Każdego dnia na Europa.eu pojawiają się setki nowych reklam pirackich oszustw, a właściciele praw autorskich podejmują działania przeciwko serwisowi.

Witryna UE wprawdzie nie przechowuje żadnych materiałów naruszających prawo, ale mimo tego dziesiątki posiadaczy praw zgłosiło podejrzane adresy URL. Raport przejrzystości Google sugeruje, że firma otrzymała ponad 500 powiadomień DMCA dotyczących samej domeny Europa.eu. Co tydzień oznaczanych jest około tuzina adresów URL, przy czym w szczytowym momencie zgłaszano ponad 80 linków tygodniowo.

Google reaguje

W kilku przypadkach Komisja Europejska nie była w stanie wykryć problematycznych plików. Na przykład plik .pdf reklamujący piracką kopię filmu „The Last Manhunt” pozostaje widoczny w sieci do dziś. Dodano go ponad dwa tygodni temu. Dopiero Google zdecydowało się usunąć link ze swoich wyników wyszukiwania. Według danych Google, firma usunęła do tej pory około dwudziestu adresów URL Europa.eu ze swoich wyników wyszukiwania.

Źródło: TorrentFreak

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.