Piractwo ma się doskonale. Nielegalna dystrybucja zarabia krocie

Piotr MalinowskiSkomentuj
Piractwo ma się doskonale. Nielegalna dystrybucja zarabia krocie

Piractwo to żyła złota, co świetnie pokazuje opublikowany właśnie raport. Okazuje się, że miniony rok upłynął pod znakiem wielu miliardów odwiedzin stron zawierających nielegalnie dystrybuowane treści wideo. To zresztą właśnie ten segment zawartości cieszy się największym zainteresowaniem i nie zanosi się na to, by sytuacja miała ulec jakiejkolwiek zmianie. Warto przyjrzeć się najnowszym danym, gdyż pozwalają zwrócić uwagę na ogromny problem cyfrowego świata.

Piractwo z roku na rok zarabia więcej pieniędzy

Obecnie mamy dostęp do wielu platform streamingowych, gdzie obejrzeć możemy większość filmów i seriali. Minusem jest rzecz jasna miesięczna opłata jaką trzeba uiścić za taką przyjemność. Poza tym coraz częściej mówi się o wdrożeniu reklam czy innych kontrowersyjnych zagrywkach ogromnych koncernów. Przeciwnicy tego typu zachowań często więc przerzucają się na piractwo – internet jest bowiem zapełniony witrynami, gdzie za darmo jesteśmy w stanie odtworzyć kinowe hity. Niejednokrotnie dawaliśmy Wam znać o skutecznej walce z podobnymi przypadkami, lecz tak naprawdę mówimy o boju z wiatrakami. Jeden projekt upada, to tworzy się kolejny.

Problem jest ogromny i zwróciła właśnie na to uwagę firma MUSO zajmująca się śledzeniem piractwa. Zjawisko to wciąż posiada oddanych internautów, którzy każdego dnia tłumnie odwiedzają nie do końca legalne przedsięwzięcia. Eksperci twierdzą, iż to poważny kłopot przede wszystkim dla głównych producentów treści oraz legalnych dystrybutorów. No dobra, ale o jakiej tak naprawdę skali jest tu mowa?

Najnowsze dane wskazują, że w 2023 roku na całym świecie odnotowano 141 miliardów wizyt związanych z piractwem treści wideo. To wzrost na poziomie 10 procent w stosunku do 2022 roku, robi wrażenie. Zakres badań także jest dosyć szeroki, bowiem obejmuje ponad 730 000 filmów i seriali znajdujących się na pokaźnej licznie pirackich witryn. Warto zaznaczyć, iż raport skupia się wyłącznie na wideo, kradzież oprogramowania i muzyki nie była brana pod uwagę.

Dlaczego? Treści filmowe i telewizyjne odpowiadają bowiem za 65 procent odwiedzin, więc wolano się nie rozdrabniać i przyjrzeć się konkretnemu segmentowi. Piractwo nadal stanowi domenę Stanów Zjednoczonych, to mieszkańcy tamtego kraju najchętniej odwiedzają pirackie witryny, bo aż 11 procent. Na podobnym poziomie znalazły się w ubiegłym roku również Indie, gdzie wskaźnik piractwa wzrósł rok do roku o 80 procent (sic!). Istnieje więc szansa, iż za kilkanaście miesięcy USA stracą niechlubną koronę. Trzecie miejsce należy do Rosji, czwarte natomiast do Wielkiej Brytanii.

Europa przoduje na rynku piractwa

Sytuacja prezentuje się nieco inaczej, gdy spojrzymy na liczby biorąc pod uwagę średnią liczbę odwiedzin przypadającą na jednego mieszkańca. Tutaj króluje Europa, bowiem w 2023 roku jeden mieszkaniec kontynentu wchodził średnio 34 razy na tego typu witryny. Dalsze miejsca w rankingu należą do Ameryki Północnej (26 odwiedzin), Ameryki Południowej (13 wizyt) i Azji (5 wizyt).

Piractwo ma więc się dobrze i doskonale wiedzą to osoby zarządzające nielegalnymi projektami. To dla nich żyła złota i tak naprawdę niewiele wskazuje, by źródło miało się w najbliższym czasie wyczerpać. Eksperci są jednomyślni – do tego wszystkiego należy podejść systemowo. Niezbędne jest zrozumienie tego, dlaczego ludzie piracą oraz odpowiednie reagowanie na tego typu przypadki. Globalny wzrost zjawiska staje się bowiem coraz bardziej niepokojący, zwłaszcza że przecież zewsząd otaczają nas legalne sposoby na oglądanie filmów i seriali.

Firmy odpowiedzialne za streaming muszą więc lepiej sprzedawać swoją zawartość i dostosowywać ją do szerszego grona odbiorców. Jeśli bowiem uda im się przekonwertować piratów na „jasną stronę”, to koncerny mogą zyskać naprawdę sporo pieniędzy. Czy więc sytuacja kiedykolwiek ulegnie poprawie?

Czas pokaże. Jeśli jesteście zainteresowani tematem, to pełen raport przeczytacie TUTAJ.

Źródło: MUSO / Zdjęcie otwierające: pexels.com (@mateusz-dach-99805)

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.