Playboy vs OnlyFans
Obecny właściciel marki Playboy, PLBY Group, ogłosił w poniedziałek, że Playboy wróci do Internetu jako magazyn z treściami zarówno bezpłatnymi, jak i płatnymi, schowanymi za paywallem. Języczek u wagi stanowi tu fakt, iż sprzedaż cyfrowego magazynu stanowiła będzie jedynie bramę do znacznie większego biznesu: platformy w stylu OnlyFans.
Jak podaje Variety, nowy Playboy będzie oferował wybrane treści za darmo, ale będzie wymagał od użytkowników płacenia indywidualnym twórcom za treści zakulisowe i pełne sesje zdjęciowe. Pierwszy numer Playboya ukaże się pod koniec tego roku, ale na stronie Playboya już teraz obejrzeć można kilka pierwszych zdjęć, na których występuje modelka Amanda Cerny, playmate z października 2011 roku.
Łagodna erotyka – tak, mocne treści rodem z OnlyFans – nie
Model biznesowy platformy Playboy jest bardzo podobny do modelu stosowanego przez OnlyFans, choć istnieją tu znaczące różnice. Playboy zezwala na zdjęcia przedstawiające nagość, ale nie tą w „ostrym” wydaniu. Oczywiście, Panie z OnlyFans będą mogły być tutaj aktywne, ale przy zastrzeżeniu, że dostosują się do takich reguł gry.
„Nie pozycjonujemy tej platformy jako platformy „dla dorosłych” — jest przeznaczona dla wszystkich, w tym dla twórców głównego nurtu, którzy dzielą się kulisami swojego życia” – tłumaczy rzecznik PLBY Group.
Już teraz można kupić zdjęcia Amandy Cerny dostępne za paywallem. Cena? 20 dolarów (ok. 89 złotych) | Źródło: mat. własny – zrzut ekranu z Playboy.com
W przeciwieństwie do OnlyFans, Playboy nie pozwoli modelkom swobodnie tworzyć kont na platformie. Aby zagościć na platformie, modelki będą musiały wysłać zgłoszenie i zostać zaakceptowane przez firmę.
Czas pokaże, czy tak potężna marka jak Playboy jest w stanie zdetronizować OnlyFans, który jest to serwisem o szalenie mocno ugruntowanej pozycji w sieci. Znacznie młodszą marką, ale mocno zakorzenioną zwłaszcza w umysłach młodszych panów.
Źródło: Variety, zdj. tyt. zrzut ekranu z Playboy.com