Każdy, kto korzysta z wyszukiwarki Google z pewnością zauważył, że reklamy kontekstowe na wielu stronach są dopasowane do jego preferencji, bazując na historii wyszukiwania. Szukałeś informacji o Nokii Lumii? Możesz być wręcz pewien, że na którejś ze stron wyskoczy ci intratna oferta z przekierowaniem do sklepu internetowego, gdzie sprzedają właśnie ten telefon. Według specjalistów z Kaspersky Lab dopasowane są również treści wyszukiwania oraz obrazy.
Jakie zagrożenie to ze sobą niesie? Zbieranie danych ujawnia nasze zamierzenia i zainteresowania. Nie trzeba włamywać się do czyjegoś komputera – wystarczy przez chwilę skorzystać z przeglądarki danej osoby, by dowiedzieć się, że np. mocno interesuje się bielizną damską. Czyżby prezent dla żony? A może jednak kochanki?
Aby uchronić się od tego typu podejrzeń, należy przede wszystkim przestać korzystać z usług Google. Ponadto warto wyłączyć obsługę ciasteczek czy zablokować wykonywanie skryptów JavaScript. Niestety w takim przypadku przeglądanie zasobów internetu może okazać się męczące. Pewnym rozwiązaniem jest również korzystanie z trybu incognito.
Warto również rozważyć korzystanie z wyszukiwarek, które zbierają znacznie mniejszą ilość danych o swoich użytkownikach. Jedną z nich jest chociażby DuckDuckGo.
Zdaje się, że nie ma idealnego rozwiązania, które pozwoli całkowicie uniknąć śledzenia naszych kroków w internecie. Jednak mając świadomość takiego procederu możemy go w znaczący sposób ograniczyć.
Źródło: Kaspersky Lab