Polska Policja ponownie znalazła się pod ostrzałem krytyki. Wszystko za sprawą historii opowiedzianej przez jednego z użytkowników portalu Wykop – padł on bowiem ofiarą oszustwa i postanowił udać się na komisariat. Służby nic z tym faktem nie zrobiły, ponieważ przelewając pieniądze za kartę graficzną doskonale zdawał sobie sprawę z ryzyka. Nie zdecydowano się więc wszcząć stosownego postępowania i posunąć sprawy dalej. Niech ta opowieść będzie dla wszystkich przestrogą.
Polska Policja nie bierze na poważnie internetowych przestępstw
Internetowe zakupy i przestępstwa są chlebem powszednim. Wszędzie trąb się o tym, by uważać na podejrzanych sprzedawców mogących wyłudzić pieniądze poprzez oferowanie fałszywego towaru. Najpopularniejsze serwisy na szczęście posiadają narzędzia umożliwiające odzyskanie utraconych środków, co bez wątpienia zwiększa bezpieczeństwo konsumentów. Mimo tego i tak dochodzi do sytuacji, których zakończenie niestety nie należy do najprzyjemniejszych.
- Sprawdź również: Copilot mówi już po polsku. Wszyscy na to czekaliśmy
Użytkownik serwisu Wykop postanowił podzielić się przykrą historią, której początek ma miejsce w marcu. Wtedy też doszło do zakupu karty graficznej po kuszącej i atrakcyjnej cenie. Internauta najpierw zapytał się sprzedającego czy w grę wchodzi wysyłka produktu, ale uzyskał na to niezbyt satysfakcjonującą odpowiedź. Autorowi ogłoszenia zależało na czasie i nalegał na odbiór osobisty, co nieco uspokoiło nabywcę. Przecież trudno oszukać kogoś spotykając się z nim na żywo, prawda?
Wedy też doszło do momentu przesądzającego przyszłość kilku tysięcy złotych. Sprzedawca dał znać, że jego konto na Allegro ma podpięty nieaktualny już rachunek osobisty i zbyt długo czasu zajęłaby weryfikacja nowego. Tym samym podjęto decyzję o sfinalizowaniu transakcji poza popularną platformą aukcyjną. Przelanie środków okazało się być więc gwoździem do trumny – mężczyzna przestał odpisywać, natomiast przesyłka oczywiście nie doszła. Dlatego też kupujący zdecydował się na zgłoszenie sprawy na najbliższym komisariacie.
Pierwszym problemem okazał się brak funkcjonariusza, który zazwyczaj przyjmuje takie sprawy. Dlatego też poproszono ofiarę o zrobienie tego za sprawą maila – na odpowiedź trzeba było czekać aż dwa tygodnie. Po tym czasie Wykopowicz otrzymał stosowne wezwanie na policję w charakterze poszkodowanego. Na miejscu sytuacja zaczęła robić się jeszcze dziwniejsza, bowiem służby bardziej skupiły się na uświadamianiu internauty, że w internecie dochodzi do oszustw i nie powinien być tym zaskoczony.
Nie zdecydowano się wszcząć postępowania – dlaczego?
Wyszedł on więc z budynku niepocieszony i po kolejnych dwóch tygodniach doczekał się pisma z prokuratury. Ta odmówiła wszczęcia postępowania, ponieważ kupujący „miał świadomość podejmowanego ryzyka zarówno, gdy decydował się na zakup przedmiotu o wartości znacznie niższej od rynkowej jego ceny, jak również wówczas, gdy zdecydował się na przesłanie pieniędzy bezpośrednio do sprzedającego”.
Oczywiście autor historii nie jest bez winy i mógł rozegrać wszystko milion razy lepiej. Mimo wszystko Polska Policja w ogóle nie zainteresowała się szukaniem sprawcy i odprawiła ofiarę z kwitkiem. Nic więc dziwnego, że coraz mniej ludzi widzi sens w zgłaszaniu internetowych nadużyć. Zazwyczaj kończą się one umorzeniem.
- Przeczytaj również: Sklep Play oznaczy rządowe apki. mObywatel na razie bez zmian
Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś sytuacja ulegnie zmianie i przestępcy internetowi przestaną czuć się bezkarnie.
Źródło: wykop.pl / Zdjęcie otwierające: Polska Policja, instalki.pl (Maksym Słomski)