Pożar roweru elektrycznego. Zginęło dwoje dzieci
Rower elektryczny zasilany baterią litowo-jonową jest obwiniany za poniedziałkowy pożar w Nowym Jorku, w efekcie którego śmierć poniosło dwoje dzieci. Szef departamentu FDNY (nowojorska straż pożarna), John Hodgens, powiedział w rozmowie z mediami, że przybycie strażaków do domu w Astoria w Queens zajęło tylko trzy minuty. Niestety, było już za późno.
Czytaj też: Mandaty za jazdę hulajnogą elektryczną. Co można, a czego nie?
Ze względu na gwałtowny charakter pożarów e-rowerów i podobnych urządzeń oraz fakt, że rower był ładowany w pobliżu wejścia do budynku wielorodzinnego, ofiary nie miały szansy wydostać się z budynku. Ogień szybko przedostał się po schodach do mieszkania usytuowanego na drugim piętrze. To kolejny przypadek płonącego urządzenia transportu osobistego mający miejsce podczas jego ładowania.
W budynku znajdował się ojciec i łącznie piątka dzieci. Cztery osoby wyskoczyły przez okno i uciekły przed żywiołem.
W samym tylko Nowym Jorku od początku roku doszło do pięciu zgonów związanych z pożarami zaprószonymi przez zasilane baterią urządzenie transportu osobistego. FDNY podaje, że od początku roku doszło do łącznie 59 pożarów związanych z rowerami i hulajnogami elektrycznymi. W całym zeszłym roku śmierć poniosło w ich skutek sześć osób. W tym bilans będzie jeszcze gorszy.
Winna ładowarka?
Strażacy przekazali, że sprzęt ładowany był za pośrednictwem przedłużacza, którego kabel poprowadzony był z pierwszego piętra do czegoś, co według nich było zamiennikiem oryginalnej ładowarki, podpiętej do urządzenia w przedsionku budynku na parterze.
Apelujemy po raz n-ty, abyście ładowali UTO z dala od łatwopalnych materiałów, daleko od miejsca w którym śpicie i kategorycznie nie w nocy. Zawsze miejcie na oku sprzęt, który ładujecie.
Źródło: AP News