W liście zawarto prośbę o możliwość opublikowania żądań, jakie firma dostaje od władz w sprawie udostępniania informacji o swoich użytkownikach. W ten sposób Google chce pokazać, na jak szeroką skalę owe zjawisko zachodzi i niejako oczyścić się z zarzutów uczestnictwa w PRISM. Niedługo po opublikowaniu treści depeszy na blogu Google, podobne żądania wystosował Microsoft oraz Facebook. Można się również spodziewać, iż do akcji przyłączą się inni giganci zamieszani w sprawę.
Google podkreśla, że od kilkunastu lat pracuje nad zaufaniem swoich użytkowników i nie pozwoli, aby zostało ono nadszarpnięte przez bezpodstawne pomówienia. Dlatego też firma wystosowała prośbę o pozwolenie na upublicznienie informacji związanych z udostępnianiem danych na żądanie władz.
Projekt PRISM istnieje oficjalnie i nikt temu nie zaprzecza. Problem pojawia się w momencie, gdy mowa o podmiotach uczestniczących w tej inicjatywie. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, jak jest naprawdę. Należy jednak mieć na uwadze, że proceder śledzenia i przekazywania prywatnych danych istnieje i z pewnością będzie istniał dalej.
Źródło: Google, The Next Web