Teorie spiskowe mają się całkiem dobrze. Udowodniły to protesty w wybranych częściach Grecji, które skupiały się na nowym rodzaju dowodu osobistego. Ten ma zostać wprowadzony już za kilka tygodni i będzie zawierał specjalną warstwę elektroniczną. Przeciwnicy tego pomysłu twierdzą, że wkrótce ich mózgi oraz wszelkie poczynania będą przymusowo kontrolowane. Co na to rząd?
Na ulice Grecji wyszło kilka tysięcy osób głoszących teorie spiskowe
Żyjemy w czasach, gdzie publiczne udostępnienie własnej lokalizacji nie jest żadnym wyczynem. Jesteśmy nieustannie połączeni z siecią, a nasze poczynania są przesyłane na serwery ogromnych korporacji. Miasta obserwują nas przez system kamer przemysłowych i co w tym wszystkim najważniejsze – nikt się z tym nie kryje. Dlatego bardzo idiotyczne wydaje mi się twierdzenie, że wprowadzanie dokumentów wykorzystujących zaawansowane technologie jest realizacją scenariusza chociażby z książki Rok 1984.
Serio, jestem pewien, iż jeśli komuś zależałoby na zawładnięciu umysłami obywateli, to wykonałby nieco inne kroki. Mimo tego wystarczy odwiedzić sekcję komentarzy pod wpisami o aplikacji mObywatel, by znaleźć setki wpisów o inwigilacji czy bezgranicznej kontroli. Polacy jeszcze nie wyszli z tym na ulice mniejszych/większych miast, zrobili to jednak mieszkańcy Grecji.
Około 5000 tysięcy osób zebrało się w niedzielę w miejscowości Saloniki, aby zaprotestować przeciwko nowemu rodzajowi dowodu osobistego, którego debiut ma nastąpić jeszcze w tym miesiącu. Grecy nieśli narodowe flagi i transparenty, pierwszym przystankiem okazała się kultowa Biała Wieża, dawniej służąca jako fortyfikacja na nabrzeżu. Tam mieszkańcy skandowali różne hasła i hymn narodowy. Co ciekawe, zaangażowano nawet Grecki Kościół Prawosławny. Odtworzono przemówienie jego byłego zwierzchnika, który swego czasu ostrzegał przed wrogami narodu.
Ludzie głoszący teorie spiskowe przemaszerowali pod koniec przez centrum miasta i się rozeszli. Na szczęście nie wyrządzili jakichkolwiek fizycznych szkód – przynajmniej tyle. O co w ogóle tyle szumu? Nadchodząca nowa odsłona dowodów osobistych zawierać będzie specjalną warstwę cyfrową, której zeskanowanie pozwoli na szybkie pozyskanie informacji znajdujących się na dokumencie. Chodzi o imię i nazwisko, imiona rodziców, adres oraz wzrost. Każdy obywatel będzie mógł przy okazji zdecydować się czy chce dawać do wglądu wzmiankę o grupie krwi.
Dowody mają kontrolować umysł ludzi
Oczywiście foliarze twierdzą, że nowe identyfikatory zawierają chipy pozwalające na określenie dokładnej lokalizacji i kontrolę umysłów. Większość przeciwników decyzji rządu jest bardzo religijna i akurat w tej sytuacji ma to znaczenie. Niektórzy biskupi greckiego kościoła zachęcają bowiem do protestów i już wkrótce wydadzą specjalne oświadczenie w sprawie zła kryjącego się w dokumentach. Grubo, co nie?
Premier Grecji nie zareagował na to wszystko zbyt pozytywnie. Na ostatnim posiedzeniu rządu zaczął nawet przekonywać, że dowody nie będą zawierać żadnych kamer, chipów czy mikrofonów. Osoby wierzące w teorie spiskowe nie zamierzają jednak odpuszczać.
Za kilka dni zawitają z protestami do stolicy kraju, Aten. Tam odbędzie się specjalny wiec narodowy, gdzie rząd zostanie wezwany do zaprzestania prac nad nowym sposobem kontroli obywateli. Jeśli zaś chodzi o wprowadzenie identyfikatorów, to staną się one obowiązkowe do sierpnia 2026 roku.
Do tego czasu nadal będzie można korzystać ze starych. Teraz pozostaje czekać na podobne incydenty w naszym kraju. Część mieszkańców Polski niestety również wierzy w tego typu dezinformację.
Źródło: AP, Twitter (@gistgr) / Zdjęcie otwierające: pexels.com (@splitshire-364019)