Człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do pewnych rzeczy i jest niechętny do zmiany – tak było ze mną i ze Spotify. Przez ostatnie lata nagromadziłem w swoich playlistach tysiące utworów i zapisanych albumów. Od wielu miesięcy chciałem spróbować z Apple Music, ale zawsze wydawało mi się, że serwis od amerykańskiego producenta jest tylko ułomną wersją Spotify. Oj jak bardzo się myliłem.
Obecnie korzystam z Apple Music już drugi tydzień i wiem, że do Spotify zbyt szybko nie wrócę. Dlaczego?
Jakość dźwięku i korzyść cenowa
Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się, że różnica dźwięku pomiędzy Apple Music a Spotify będzie tak duża – szwedzka platforma brzmi przy platformie Apple jak marna empetrójka. Jakość dźwięku była kluczowym aspektem, który przesądził o zmianie mojego codziennego dostawcy muzycznego.
Spotify oferuje trzy poziomy jakości dźwięku: normalny (ok. 96 kbps), wysoki (ok. 160 kbps) oraz bardzo wysoki (ok. 320 kbps) dla użytkowników premium. Apple Music natomiast oferuje lepszą jakość dźwięku w standardzie AAC o przepustowości 256 kbps. Chociaż różnica w kompresji może wydawać się niewielka, ale to po prostu słychać. Od dwóch lat Apple oferuje także dźwięk przestrzenny z technologią Dolby Atmos oraz bezstratne formaty audio, w niemalże studyjnej jakości na poziomie 24bit/192 kHz. Wiadomo, trzeba mieć jeszcze odpowiednie słuchawki oraz zestaw audio, aby z tego wszystkiego skorzystać, ale zakładam, że jeśli Wam tak jak i mi zależy na wysokiej jakości dźwięku, to macie u siebie odpowiedni sprzęt do odsłuchu.
Spotify od dwóch lat mówi o wprowadzeniu dedykowanego planu Hi-Fi i póki co na zapowiedziach się kończy. Szkoda. Drugą z rzeczy, która przekonała mnie do Apple Music, to korzyść cenowa w ramach pakietu Rodzinnego zintegrowanego z usługą Apple One. Apple One to pakiet subskrypcji, który pozwala na łączenie różnych usług Apple w jednym abonamencie. Pakiet oferowany jest w Polsce w 2 wariantach. Pakiet subskrypcji łączy usługi takie jak Apple Music, Apple TV+, Apple Arcade oraz iCloud+, w zależności od wybranego planu. Korzystam z pakietu Rodzinnego, co daje 44,99 zł miesięcznie dzielone na 4 osoby.
Opłaca się, prawda?
fot. Unsplash.com
Lepsza integracja ze sprzętami Apple
Przejście na Apple Music jeśli posiadacie wszystkie sprzęty ze stajni Apple, to czysta przyjemność. Myśląc o zaletach na pewno muszę wymienić tutaj synchronizację biblioteki muzycznej pomiędzy komputerem, tabletem, iPhonem i zegarkiem. Siri i obsługę muzyki za jej pomocą pomijam, bo to dla mnie wciąż nieco “głupia” asystentka. To, co też lubię, to Handoff i wsparcie dla AirPlay – kontrolowanie muzyki w mieszkaniu jest dzięki temu łatwiejsze. Z kolei kiedy ćwiczę wieczorami, łatwiej mi odtwarzać muzykę z zegarka i strumieniować ją bezpośrednio do słuchawek.
Wiem, że może nie są to jakieś cudowne funkcje i możliwości, ale zdecydowanie poprawiły one mój komfort związany z codziennym odsłuchem muzyki.
Jedna rzecz mogłaby być lepsza
I mam tutaj na myśli interfejs Apple Music. W porównaniu do Spotify to… tragedia. Jasne, do wszystkiego da się przyzwyczaić, ale mam wrażenie, że akurat tutaj Apple totalnie nie odrobiło lekcji. Poruszanie się pomiędzy utworami, playlistami, wykonawcami to istny koszmar. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych lat Tim Cook i spółka się nieco zreflektują i zaktualizują tego małego potworka.
Chociaż to może po prostu kwestia mojego wieloletniego przyzwyczajenia do Spotify?
fot. Unsplash.com
Szkoda tylko playlist budowanych latami
Jedyne czego najbardziej mi obecnie szkoda w kontekście przejścia ze Spotify na Apple Music, to dwie rzeczy. Pierwsza, to moje playlisty, które budowałem latami (jeśli znacie jakiś sposób na przeniesienie playlist ze Spotify na Apple Music, to bardzo chętnie go przygarnę). Druga to spersonalizowane do granic możliwości algorytmy związane z opcją “odkrywaj w tym tygodniu” oraz te, które co piątek dostarczały mi nowej muzyki w ramach “Radaru Premier”. Pomimo tego, już sama jakość dźwięku oferowana przez Apple Music sprawiła, że naprawdę nie mam ochoty wracać do Spotify.
Do tego wszystkiego mam wrażenie, że autorskie playlisty od Apple mają lepiej dobrane utwory (ale to może być tylko pewnego rodzaju autosugestia). Jeśli macie okazję spróbować usługi strumieniowania muzyki od Apple, to serdecznie polecam to zrobić i przekonać się na własne uszy, że rzeczywiście warto.
Przykro mi Spotify, ja już nie wracam.