W ostatnim czasie nastawienie rosyjskich władz do tematu kryptowalut wydaje się jednak zmieniać. W październiku, w wywiadzie dla CNBC, Władimir Putin powiedział, że kryptowaluty „mają prawo istnieć” i „mogą być używane jako środek rozliczeniowy”, ale jest jeszcze za wcześnie, żeby używać ich jako walutę do płatności za zasoby czy surowce. Jednocześnie w listopadzie, pojawił się projekt ustawy legalizującej kopanie kryptowalut.
Źródło: Unsplash / Kanchanara
Co więcej, na ostatniej konferencji zorganizowanej przez największy rosyjski bank – Sberbank, Putin stwierdził, że “technologia blockchain może zostać wykorzystana do stworzenia nowego systemu rozliczeń międzynarodowych, który będzie znacząco wygodniejszy, całkowicie bezpieczny i przede wszystkim, nie będzie zależny od banków czy ingerencji państw trzecich”. Powiedział też, że taki system prędzej czy później powstanie i będzie konkurował z monopolistą, czyli SWIFT-em, od którego Rosja może zostać w każdej chwili odcięta przez Zachód.
Świat kryptowalut w rozsypce
Co ciekawe, entuzjazm Władimira Putina w stosunku do technologii blockchain został wyrażony w trudnych czasach dla całego świata kryptowalut. Przeżywa on bowiem w tej chwili spory kryzys. Problemy z wypłacalnością jednej z największych giełd – FTX, spowodował znaczące spadki wartości niemal wszystkich cyfrowych aktywów. W momencie publikowania tego tekstu Bitcoin jest wyceniany na nieco ponad 16 tysięcy dolarów, co oznacza spadek o ponad 76 procent względem historycznego maksimum odnotowanego rok temu.
Część ekspertów uważa, że to dopiero początek lawiny, jakiej możemy doświadczyć pod koniec tego roku lub na początku przyszłego. Pojawiły się bowiem kolejne wątpliwości dotyczące realnych zasobów popularnych giełd, które według sceptyków nie są w stanie pokryć ewentualnych wypłat w przypadku większego krachu.
Źródło: Cointelegraph, CNBC / fot. tyt. Twitter