Rosja blokuje strony internetowe na potęgę.
Instagram, Facebook, Twitter, Google News, BBC News, NPR, Bild, Ukrayinska Pravda, Meduza.io, Interfax-Ukraine, Voice of America, Bellingcat, Amnesty International, a nawet Chess.com. Oto tylko niektóre z tysięcy domen zablokowanych przez Federację Rosyjską po najeździe wojsk rosyjskich na Ukrainę, która miała miejsce 24 lutego bieżącego roku. Rosja za wszelką cenę chce kreować swoją wizję prawdy. Zablokowany jest nawet Messenger, nie tylko Facebook.
Pośród przeanalizowanych 14500 domen w rosyjskim rejestrze stron zakazanych aż 1330 trafiło tam po 24 lutego bieżącego roku. Rząd Rosji uniemożliwia obywatelom kraju dostęp nie tylko do ukraińskich serwisów informacyjnych, ale też niezależnych mediów rosyjskich oraz zagranicznych witryn. Jeżeli dorzucić do tego wprowadzone niedawno w Rosji drakońskie prawo, przewidujące nawet 15 lat pozbawienia wolności za przekazywanie informacji niezgodny z oficjalną narracją Kremla, to…
Na liczbę 1330 zablokowanych domen składają się m.in. domeny:
informacyjne – 849
antywojenne – 239
finansowe – 148
kulturalne – 10
sportowe – 12
lifestyle’owe – 11
rządowe – 6
turystyczne – 5
związane z marketingiem internetowym – 5
Aż 557 domen to domeny ukraińskie, 331 amerykańskie, 211 rosyjskie. 39 nie ma sprecyzowanej lokalizacji, 26 zarejestrowano na Saint Vincent i Grenadynach, 25 w Wielkiej Brytanii i 17 w Białorusi. Na liście jest nawet 5 polskich domen.
Jedna z domen zablokowanych w Rosji. Zrzut ekranu z wersji strony zapisanej w pamięci podręcznej Google przed blokadą. | Źródło: top10vpn.com
Na bieżąco aktualizowany wpis możecie śledzić w tym miejscu.
Czy Rosjanie nie mają dostępu do prawdy w Internecie?
Oczywiście wciąż ją mają, niektórzy po prostu nie chcą jej dostrzegać. W Rosji nadal da się uzyskać dostęp do serwisów przekazujących obiektywne informacje, a na te zablokowane można z łatwością wejść dzięki usługom takim jak VPN. Pokazuje to zresztą doskonale aktywność niektórych rosyjskich instagramerek mieszkających w Rosji, które wprawdzie odcięte są od monetyzacji swoich działań, ale w dalszym ciągu ochoczo publikują różne treści.
Źródło: top10vpn.com / fot. tyt. Canva