Kosztowny bubel
Mercedes-AMG GT 63 S to kosztujący w podstawowej wersji blisko milion złotych luksusowy samochód. Do 100 km/h przyśpiesza w ciągu zaledwie 3,2 sekundy, za sprawą benzynowego silnika biturbo V8 o mocy 639 KM i momencie obrotowym 640 Nm. Wartości te wyglądają cudownie na papierze, jednakże tracą na wadze w obliczu sytuacji, w jakiej znalazł się Michaił Litvin. Rosjanin pięciokrotnie odwiedzał autoryzowaną stację obsługi po to, aby w ramach gwarancji usunąć usterki trapiące jego wóz. Żadna z wizyt nie skutkowała skuteczną naprawą, a mężczyzna przez długie tygodnie nie mógł korzystać ze swojego nabytku. W końcu puściły mu nerwy.
Rosjanin postanowił spalić drogiego Mercedesa-AMG
Michaił Litvin podjął decyzję o zniszczeniu pojazdu – w efektowny sposób i na oczach milionów widzów. Litvin udał się drogim wozem na środek pola, wysiadł z auta i otworzył bagażnik. Z wnętrza pojazdu wydobył kilka kanistrów z benzyną, których zawartość wylał na samochód będący marzeniem milionów miłośników motoryzacji. Co było dalej? Auto zostało podpalone, a właściciel odjechał w siną dal zielonym Zaporożcem.
Wszystko dla odsłon, lajków i chwilowej sławy
Nie wydaje mi się, aby przedstawiciele firmy Mercedes przejęli się zbytnio spalonym samochodem – klient w końcu za swój samochód zapłacił, więc mógł zrobić z nim cokolwiek. Trudno jednocześnie przypuszczać, aby Michaił Litvin liczył na jakąkolwiek reakcję ze strony znanej korporacji. Rosjanin w iście barokowym stylu pokazał jedynie, że stać go na to, aby puścić z dymem mnóstwo pieniędzy. Ku uciesze internautów oczywiście. Z jakiegoś powodu użytkownicy mediów społecznościowych wprost uwielbiają patrzeć na to, jak niszczone są kosztowne rzeczy.
O wyczynie Litvina za rok zapewne mało kto będzie pamiętał.
Źródło: YouTube