Mimo zakazu, Rosja nadal jest aktywna na TikToku
Na początku marca mieliśmy do czynienia z odcięciem się TikToka od nowych treści pochodzących z Rosji. Powodem wprowadzenia ograniczeń było wprowadzenie na ternie kraju surowego prawa penalizującego „nieprawdziwe informacje” dotyczące inwazji na naszych wschodnich sąsiadów. Wtedy też przedstawiciele platformy stwierdzili, że „najwyższym priorytetem jest bezpieczeństwo naszych pracowników i użytkowników”.
Dodano też wtedy etykiety pozwalające na identyfikację treści pochodzących z 49 rosyjskich kont medialnych kontrolowanych przez państwo. Oznaczenia są widoczne u dołu ekranu w postaci półprzezroczystych pól. Pomimo tych blokach i ograniczeń – na tego typu profilach wciąż pojawiają się nowe materiały, które są niekoniecznie zgodne z regulaminem platformy. Mimo to nikt się nimi nie zajmuje.
Mowa tu chociażby o koncie rosyjskiej krajowej agencji informacyjnej RIA Novosti. Niedawno pojawiły się tam klipy oskarżające ukraińskie wojsko o odmowę leczenia rannego cywila w oblężonym Mariupolu i sugerujące, że to Ukraina ponosi winę za okropności odkryte po wycofaniu się Rosji z kijowskiego przedmieścia. Godnym uwagi węzłem operacji dezinformacyjnych jest też konto RT Margarita Simonya.
Źródło: TechCrunch
Ponad miesiąc po wprowadzeniu ograniczeń nadal publikowane są tam klipy szerzące informacje niezgodne z prawdą. Podobną sytuację możemy zauważyć zaglądając na profil państwowego dziennika Sputnik Video. Jego hiszpańskojęzyczna wersja jeszcze kilka dni temu ostrzegała o rzekomych planach wysadzenia magazynu chemicznego w Doniecku przez ukraińskie wojska. Niedługo potem Rosja użyła broń chemiczną.
Podobno TikTok do końca marca usunął 204 konta z całego świata oskarżone o podejmowanie „skoordynowanych wysiłków”, aby wpłynąć na opinię publiczną na temat wojny. Pozbyto się także 41 191 filmów dotyczących inwazji za naruszenie zasad polityki dezinformacyjnej. Mimo to część głównych rosyjskich mediów nadal może publikować nowe materiały. Jaki w tym sens?
Platforma nie odniosła się do zarzutów i na ten moment nabrała wody w usta. Możliwe że w końcu stosowne oświadczenie zostanie opublikowane.
Źródło i foto: TechCrunch