Edukatorki seksualne na TikToku
Przeważnie mają 20-kilka lat, nierzadko jednak nie skończyły nawet 16 roku życia. Dziewczyny pragnące wybić się na TikToku nierzadko w swoich filmach poruszają tematy związane z dojrzewaniem płciowym oraz seksualnością. Według badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych robią to w sposób zły i szkodliwy. Amerykanie za ten stan rzeczy winią swoje szkolnictwo. Bynajmniej nie chodzi im o niski poziom wiedzy seksedukacji na TikToku, a chęć oglądania treści tego rodzaju właśnie w tym zakątku sieci.
Aby ocenić informacje o edukacji seksualnej na TikTok, jeden z autorów badania utworzył na TikToku konto, na którym podał się za 15-latka. Następnie pobrał 100 filmów dostępnych pod hashtagami #sexeducation i #healthclass i skategoryzował je. Ponad połowa skupiała się na męskiej i kobiecej anatomii lub na osiąganiu przyjemności seksualnej przez obie płcie, przy czym większość skupiała się na kobiecej anatomii i kobiecych uniesieniach seksualnych. Trzynaście procent materiałów dotyczyło antykoncepcji, a tylko pięć procent z próby obejmowało inne aspekty zdrowia seksualnego – takie jak bezpieczny seks, obopólna zgoda i korzystanie z porad lekarzy.
Jak zauważają autorzy badania, ilość treści na temat kobiecej anatomii seksualnej i przyjemności na TikToku pokazują, że w co najmniej tym jednym obszarze tradycyjna edukacja seksualna nie jest skuteczna. Jeśli nastolatki szukają w TikTok informacji na te tematy, może to oznaczać, że nie dostaną ich gdzie indziej. To nie musi być prawda.
Problemem nie musi być oświata
Kiedyś nastolatkowie swoją wiedzę na takie tematy czerpali z tak zwanych „świerszczyków”, starszych kolegów oraz ze stron internetowych. Teraz mają po prostu inne autorytety. Co więcej, nastolatkowie wolą słuchać wywodów atrakcyjnej, skąpo odzianej 20-latki, niż nauczyciela w szkole – nikogo nie powinno to dziwić. Problemem jest to, że seksedukatorki z TikToka nie dbają najczęściej o walor edukacyjny swoich materiałów, a chcą po prostu publikować tam legalnie „pikantne” treści, które dobrze się oglądają i zapewniają im zasięgi oraz stały przypływ obserwujących. Wiadomo, że najlepiej oglądają się tam na przykład takie rzeczy:
Widzowie mają problemy z ustalaniem, czy dany film zawiera rzetelne informacje. Niektóre filmy na TikToku tworzą pracownicy służby zdrowia, odpowiadając przy tym na pytania widzów, ale jest to zdecydowana mniejszość treści.
„Nieustannie rosnąca ilość treści dostępnych na TikToku sprawia, że reagowanie na wszelkiego rodzaju dezinformacje jest nierealne. Nie ma też żadnej gwarancji na to że widz filmów z nieprawdziwymi informacjami obejrzy później nagranie korygujące te informacje” – napisali autorzy.
Źródło: mcusercontent