Rozpoczęły się zapowiadane jeszcze w ubiegłym roku kontrole osób sprzedających na Allegro, OLX i Vinted. Serwisy te mają obowiązek raportowania fiskusowi na temat transakcji wszystkich użytkowników spełniających określone kryteria. Jak podaje Wyborcza.biz, skarbówka już teraz korzysta ze swoich uprawnień, a do „spowiedzi” wezwano pierwszych Polaków handlujących w sieci – i to prywatnie.
Skarbówka kontroluje sprzedających
Blokowanie kont i wypłat pieniędzy grozi polskim internautom, których aktywność nie spodoba się fiskusowi. Skarbówka kontroluje sprzedających na OLX, Vinted i Allegro, a wątpliwości ma nawet co do tych osób, które używanych przedmiotów pozbywają się nie odprowadzając od tego podatku.
Polska skarbówka zyskała nowe uprawnienia w lipcu 2022 roku. Wyłączeni z raportowania są tylko Ci sprzedawcy, którzy za pośrednictwem danej platformy dokonali mniej niż 30 transakcji sprzedaży, a wynagrodzenie uzyskane z tej sprzedaży nie przekroczyło 2000 euro. Nie ważne czy ktoś sprzedaje swoje używane ubrania, czy działa zarobkowo. Do jednego worka wpadli, a przed oblicze urzędników są wzywani internauci odsprzedający niepotrzebne im rzeczy.
Zgłosiłem się do urzędu, urzędnik wypełnił jakiś wniosek. Zrobił wywiad na temat tego, jakie były kwoty od sprzedaży przedmiotów i otrzymałem informację, że o dalszych krokach się dowiem i na razie cisza
– mówi cytowany przez Wyborczą czytelnik. Vinted wysyła skarbówce raporty z liczbą transakcji, zyskiem i danymi użytkowników. To skutkuje później kontrolami.
Osoby sprzedające towary na platformach sprzedażowych, które zdaniem fiskusa powinny odprowadzać podatek od sprzedaży, muszą liczyć się z konsekwencjami. Jakimi? Blokadą konta, a nawet blokadą pieniędzy. Skarbówka ma prawo do kontroli obejmującej do 5 lat podatkowych wstecz.
Polacy traktowani jak potencjalni przestępcy
Dokonywanie sprzedaży raz na jakiś czas nie powinno być uznawane jako działalność. Podobnie sytuacja, gdy dokonujemy tzw. wietrzenia szafy i pozbywamy się np. na Vinted naszej garderoby. Takie porządki również nie powinny przysporzyć nam problemów podatkowych
– mówił w styczniu serwisowi money.pl Piotr Juszczyk z InFaktu. Wygląda jednak na to, że jest się czego obawiać.
Z pewnością liczba kontroli w najbliższej przyszłości ulegnie znacznemu zwiększeniu. Czy państwo polskie będzie traktowało każdego jako potencjalnego oszusta, czy tego wątpliwego „zaszczytu” dostąpią wyłącznie nieliczni? Do tematu powrócimy.
Źródło: wyborcza.biz, Money.pl