Social media bywają uzależniające i bez wątpienia jest to na rękę twórcom poszczególnych platform. Coraz częściej jednak z tym zjawiskiem walczą władze poszczególnych miast oraz krajów, które naciskają na korporacje, by wprowadziły stosowne ograniczenia. Zazwyczaj mowa jest wtedy o najmłodszych spędzających długie godziny na przeglądaniu postów. Nowy Jork poszedł o krok dalej – tamtejszy burmistrz jasno dał do zrozumienia, że uważa social media za zagrożenie dla zdrowia publicznego.
Nowy Jork idzie na wojnę z social media
Eric Adams, burmistrz Nowego Jorku, wygłosił dosyć znaczące przemówienie. Stwierdził on, że firmy stojące za platformami społecznościowymi podsycają kryzys zdrowia psychicznego. Mają to robić projektując aplikacje i funkcje tak, by jak najbardziej uzależniały użytkowników. Coroczna wypowiedź na temat obecnego stanu miasta szybko obiegła internet i stała się obiektem dyskusji nie tylko wśród przeciętnych konsumentów, ale też licznych organizacji.
Zareagował także Ashwin Vasan, komisarz ds. zdrowia w mieście Nowy Jork. Podjął on decyzję o wpisaniu social media na listę elementów stanowiących zagrożenie dla zdrowia publicznego. Warto zaznaczyć, iż ten sam spis obejmuje takie rzeczy jak tytoń i broń palną. Podkreślono również, że należy skończyć z ulgowym traktowaniem mediów społecznościowych, ponieważ może dojść do tragicznych wydarzeń.
Wydano nawet specjalny dokument traktujący o pogarszającym się stanie psychicznym nowojorskiej młodzieży. Zawarto tam nie tylko istotne informacje, ale także wskazówki dotyczące zdrowego korzystania z przeróżnych platform. Mowa chociażby o regularnych przerwach, zwracaniu uwagi na towarzyszące nam emocje czy dzielenie się swoimi obawami z dorosłymi. Poradnik posiada nawet wyszczególnione fakty na temat popularności social media na terenie USA.
Skala problemu jest ogromna
Okazuje się, że około 95% nastolatków korzysta z mediów społecznościowych w przeróżnych celach. Kontakt z przyjaciółmi czy dzielenie się swoimi zainteresowaniami to jedno, natomiast popadanie w kompleksy oraz aspekt uzależnienia to zupełnie inny temat. Dlatego tak często zwraca się uwagę na to, by social media były wyłącznie dodatkiem do naszego życia. Warto też pamiętać, iż ludzie nie pokazują tam wszystkiego – ich życie wcale nie jest takie kolorowe.
Tyczy się to głównie najmłodszych osób, których nawyki oraz osobowość dopiero się kształtuje. Nieprawidłowe podejście do różnych tematów może odbić się czkawką w dorosłym życiu. Coraz więcej właścicieli platform wdraża stosowne funkcje mające na celu ograniczenie czasu spędzanego przed ekranem. Zazwyczaj dzieje się tak jednak pod naporem władz czy sądów – trudno szukać tu dobrej woli, niestety.
Co ciekawe, rok temu Nowy Jork nie był jeszcze tak restrykcyjny. Vivek H. Murthy, chirurg generalny miasta, nie znalazł wtedy wystarczających dowodów, by określić social media jako zagrożenie dla życia publicznego. Jak widzicie – sytuacja się właśnie zmieniła, na co główny wpływ ma trwający kryzys zdrowia psychicznego.
- Przeczytaj również: Instagram będzie chronił najmłodszych. Oto nowe funkcje
Tym samym Nowy Jork został pierwszym miastem w USA, które podjęło taką decyzję. Kto wie, może w ślad za miastem pójdą inne lokalne władze? Byłoby super.
Źródło: The Washington Post / Zdjęcie otwierające: unsplash.com (@robin_rednine)